Niech zawieje!

Wywiad z Marcinem Jakimowiczem dla artykułu „Niech zawieje!” (GN 18/2022)

Marcin Jakimowicz: Jezus skazany w godzinie, gdy na dziedzińcu zabijano baranki „skłoniwszy głowę oddał Ducha”. Greckie „paredoken to pneuma”, czyli „przekazał Ducha” nigdy w starożytnych tekstach nie służył do opisania zgonu! O co chodzi? Ostatni oddech Jezusa był Zesłaniem Ducha Świętego na Kościół zgromadzony przy krzyżu?

Mariusz Rosik: Opis śmierci Jezusa we wszystkich Ewangeliach jest przepełniony treściami teologicznymi. Liczy się każde słowo! Hebrajski termin „ruah” i grecki rzeczownik „pneuma” oznaczają nie tylko „ducha”. Ich pierwotne znaczenie wskazuje na wiatr, wicher. Ewangeliści sięgają po genialną grę słów. Ludzki duch Jezusa, przepełniony Duchem Świętym, uchodząc z ciała Zbawiciela w chwili Jego śmierci zamienia się w wicher czy wiatr. Ten potężny wiatr rozrywa zasłonę świątyni jerozolimskiej, za którą – jak wierzono – mieszkał sam Bóg.

Do momentu zbawczej śmierci Jezusa do Miejsca Najświętszego w świątyni wchodził jedynie raz w roku najwyższy kapĻan. Działo się to w dzień pojednania, największe żydowskie święto. Tylko jeden raz w roku tylko jeden człowiek na ziemi miał na niewielką chwilę przystęp do samego Boga. Śmierć Jezusa zmieniła wszystko. W geście bólu Bóg rozerwał swoją szatę i dał przystęp do siebie wszystkim, którzy przyjmą zbawcze owoce tej śmierci. Spełnia się zapowiedź dana Samarytance, iż prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Bogu w duchu (Duchu) i prawdzie. Nieprzystępny dla nikogo (poza arcykapłanem w Miejscu Najświętszym – jeden raz w roku) Bóg Starego Przymierza staje się przystępny dla wszystkich wierzących w Jezusa w każdym miejscu i każdym czasie. Totalna rewolucja!

MJ: Czy Jezus wypełnił proroctwo o strumieniach wody żywej, które odtąd nawadniają Kościół? „Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”. Jezus został uwielbiony, wywyższony (dosłownie!), rozciągnięty między niebem a ziemią….

MR: W Ewangelii Janowej śmierć Chrystusa to moment Jego najwyższej chwały. Sam Jezus tłumaczył Nikodemowi, iż potrzeba, aby wywyższono Syna Człowieczego. To proroctwo spełnia się na Golgocie.

MJ: Druga sytuacja: „Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!  Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»”. Dlaczego Jezus przekazywał Ducha przez „oficjalnym zesłaniem’, nie czekając na Pięćdziesiątnicę? By „przygotować teren”?

MR: W tym wypadku mamy do czynienia z ustanowieniem sakramentu pojednania. Jeszcze zanim Bóg wyleje Ducha na cały Kościół pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu, przekazuje władzę rozgrzeszania ustanowionym przez obrzęd konsekracji kilka dni wcześniej kapłanom. Gdy Mojżesz z namaszczenia Bożego konsekrował pierwszych kapłanów, Aarona, Nadaba i Abihu, nakazał im rytualne obmycie. Według niektórych biblistów chodziło o obmycie całego ciała, według innych – jedynie o obmycie nóg. Nawet jeśli konsekracja starotestamenowych kapłanów rozpoczynała się od obmycia całego ciała, w przypadku apostołów wystarczyło obmycie nóg, gdyż sam Jezus stwierdza, że apostołowie są czyści dzięki Jego słowu, a obmytemu wystarczy jedynie umyć nogi (J 13). W Wielki Czwartek Jezus więc konsekruje kapłanów Nowego Przymierza, a w Niedzielę Zmartwychwstania, udzielając im Ducha Świętego, ustanawia sakrament pojednania. Siedem tygodni później ten sam Duch ogarnie wszystkich przyjmujących wiarę w Zmartwychwstałego.

cały artykuł: tutaj