Wydaje się, że Herodzie Wielkim napisano powiedziano już wszystko. A tymczasem król – okrutnik wciąż zaskakuje. Nawet zza grobu. Dosłownie – zza grobu, który nie tak dawno odkryto i zidentyfikowano. Był maj 2007 roku. Po trzydziestu latach poszukiwań izraelscy archeolodzy odnaleźli monumentalny grobowiec. Wykopaliskom w Herodion położony, dwanaście kilometrów na południe od Jerozolimy przewodził profesor Ehud Netzer z Uniwersytetu Hebrajskiego. Netzer twierdzi, że Herod jest najlepiej znanym bohaterem Nowego Testamentu i wiemy o nim więcej niż o Jezusie. Żydowski historyk Józef Flawiusz przedstawia króla jako czarny charakter. W pałacu w Jerychu, dokładnie w ulubionych łaźniach, w których z upodobaniem oddawał się relaksującym zabawom, Herod utopił brata swej żony, Arystobula. Nie musiał się już martwić, że Machabeusze będą pretendować do urzędu arcykapłana. Nie oszczędził również starego już Hirkana. Konfiguracje podejrzliwych kobiet i ich intryg na dworze królewskim skłoniły króla do zabicia ukochanej żony Marianne, którą jej rywalki i zazdrośnice oskarżyły o snucie spisku przeciw własnemu mężowi. Ta śmierć przyprawiła Heroda o obłęd, który matka ślicznej denatki, Aleksandra, błędnie odczytała jako zapowiedź bliskiego końca królewskiego zięcia. Próbowała więc opanować cytadelę w Jerozolimie, ale król zawczasu powrócił do zmysłów i już zupełnie zdrowy, spokojny i zrównoważony, zabił swą teściową. Niedługo potem zamordował wykształconych w Rzymie dwóch swoich synów, Aleksandra i Arystobula, by zachcieli przypadkiem zbyt szybko sięgnąć po schedę. Podobnie skończył kolejny syn Heroda, Antypater. Ta ostatnia zbrodnia skłoniła rezolutnego Oktawiana Augusta do inteligentnej konkluzji, iż „lepiej jest być świnią Heroda niż jego synem”.
Herod Wielki zasłynął w historii nie tylko jako zabójca, ale i budowniczy. Herodion usytuowany jest pomiędzy pogórzem a Pustynią Judzką, pięć kilometrów na południowy-wschód od Betlejem. Sztucznie usypana góra wypiętrza się na wysokość 758 metrów. W zamyśle miał to być pałac i miasto jednocześnie. Pałac otoczony był przez ogród i sauny. To właśnie tu Netzer i jego współpracownicy odnaleźli sarkofag króla. Herod żył 69 lat. Długo, jak na swoje czasy. Badania wykazały, że zabiła go przewlekła choroba nerek. Profesor J. Hirschmann z University of Washington’s School of Medicine twierdzi, że wdała się tam martwica Fourniere’a, choroba również i dziś bardzo trudna w leczeniu.