Najkrótsza odpowiedź na pytanie „Dlaczego chrzcimy dzieci?” mogłaby brzmieć nieco przewrotnie: z tego samego powodu, dla którego niekiedy chrzcimy dorosłych. Kto naprawdę wierzy w skutki sakramentu, ten wie, że chrzest sprawia trzy skutki: stajemy się dziećmi Bożymi, otrzymujemy Ducha Świętego i zostajemy włączeni do Kościoła, gdzie z czasem przyjąć możemy kolejne sakramenty. Pięknie o sakramencie chrztu pisał św. Grzegorz z Nazjanzu, biskup Konstantynopola żyjący w IV wieku:
Chrzest jest najpiękniejszym i najwspanialszym darem Boga… Nazywamy go darem, łaską, namaszczeniem, oświeceniem, szatą niezniszczalności, obmyciem odradzającym, pieczęcią i wszystkim, co może być najcenniejsze. Darem – ponieważ jest udzielany tym, którzy nic nie przynoszą; łaską – ponieważ jest dawany nawet tym, którzy zawinili; chrztem – ponieważ grzech zostaje pogrzebany w wodzie; namaszczeniem – ponieważ jest święty i królewski (a królów się namaszcza); oświeceniem – ponieważ jest jaśniejącym światłem; szatą – ponieważ zakrywa nasz wstyd; obmyciem – ponieważ oczyszcza; pieczęcią – ponieważ strzeże nas i jest znakiem panowania Boga (Orationes, 40, 3-4).
Skoro – w myśl słów Grzegorza z Nazjanzu – chrzest jest najpiękniejszym darem, dlaczego pozbawiać go dzieci? Dlaczego krępować działanie Ducha Świętego w ich sercach i umysłach? To przecież dzięki Niemu będą mogły kiedyś świadomym aktem wiary przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela, bo „chrzest dzieci domaga się katechumenatu pochrzcielnego” (KKK 1231). Ziarno wiary jest łaską, a ta może być przyjęta, jeśli spadnie na właściwie przygotowany grunt. Duch Święty działający w duszy dziecka może łatwiej przygotować je na świadome przyjęcie wiary w wieku dojrzałym.
O tym, że chrztu udzielano dzieciom, mamy jasne świadectwa pochodzące II wieku. Czy mogło tak być wcześniej? Wszystko na to wskazuje. Biblijnych argumentów za chrztem dzieci jest kilka.
Zapraszam!
Polub stronę na Facebook