Tylko od nas – od naszych pragnień, postanowień i dążeń – zależy, czy Jezus narodzi się i pozostanie w naszych sercach. Nam nie objawił się anioł z nieba. Nie prowadziła nas gwiazda. Nie widzieliśmy łuny na niebie, która oświetlała drogę pasterzom i nie słyszeliśmy czystego śpiewu chórów anielskich. Bóg jednak rodzi się właśnie dla nas. Dla mnie.
O ewangelijne narracje o narodzinach Jezusa pyta Patrycja Jenczmionka-Błędowska.