Oddał ducha?– refleksja biblijno-meteorologiczna

 

Niektórzy ze świadków ukrzyżowania błędnie interpretują okrzyk jako wołanie skierowane do proroka Eliasza. Dzieje się tak zapewne z powodu podobieństwa fonetycznego imienia Eliasza i rzeczownika „Bóg” z zaimkiem dzierżawczym „mój”. Zwrot „oddać ducha” został wykorzystany przez ewangelistę, gdyż pragnie on ukazać na zasadzie kontrastu początek i koniec publicznej działalności Jezusa. Po pojawieniu się Eliasza w osobie Jana Chrzciciela (Mk 9,13), niebo się otwarło i Duch zstąpił na Jezusa (Mk 1,10); był to początek Jego ziemskiej misji. Obecnie, pod nieobecność Eliasza, Jezus „oddaje ducha”, zamykając tym samym swą historyczną misję. „Oddanie ducha” przez (Mk 15,37) koreluje ze „zstąpieniem Ducha” na Niego (Mk 1,10). „Głos” Jezusa pytającego Ojca, dlaczego Go opuścił kontrastuje z „głosem” Ojca obwieszczającym: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11). Analogia pomiędzy chrztem Jezusa rozpoczynającym Jego publiczną działalność a momentem śmierci, zwieńczającym Jego misję, idzie jeszcze dalej, wskazując na głębokie znaczenie teologiczne „oddania ducha (Ducha)”: jak wcześniej moc Ducha zstępującego na Jezusa spowodowała, że niebo się rozdarło (Mk 1,10), tak teraz moc „Ducha” uchodzącego z Jezusa „rozdziera” zasłonę przybytku jerozolimskiego. Grecki rzeczownik pneuma oznacza „oddech”, „wiatr” i „ducha”. Kondensacja tych znaczeń w jednym Markowym sformułowaniu zezwala na taką właśnie interpretację: ostatnie tchnienie Jezusa spowodowało, że wiatr Ducha rozdarł zasłonę świątyni.