Osiem błogosławieństw (Mt 5, 1-12)

fot. M. Rosik

Pierwsza z wielkich mów Jezusa zapisana na kartach Mateuszowej ewangelii skupia uwagę czytelnika wokół zagadnień etycznych. Miejsce jej wygłoszenia to (Mt 5,1), przez co Mateusz nawiązuje do Synaju i otrzymania Dekalogu: „Mojżesz wstąpił na górę Bożą” (Wj 19,3). Adresatami Kazania na Górze są najpierw uczniowie Jezusa (zauważmy, że w dziele Mateuszowym jest ich w tym momencie czworo, nie dwunastu) oraz tłumy kroczące za Nauczycielem. Swe przemówienie rozpoczyna Jezus od proklamacji błogosławieństw, których orędzie zawiera się w stwierdzeniu: szczęśliwi są ci, którzy przynależą do królestwa Bożego (ubodzy, smutni, łaknący sprawiedliwości, miłosierni, czystego serca, czyniący pokój, prześladowani dla sprawiedliwości). Motywy szczęścia związane są z inauguracją królestwa Bożego, gdyż zapowiadając pokój, sprawiedliwość, duchowe bogactwa stwierdza Jezus jednoznacznie, że zaczyna się czas realizacji idei mesjańskich.

Błogosławieństwa zwane są inaczej makaryzmami i stanowią szczególny gatunek literacki, mający swój pierwowzór w świecie filozofii greckiej, na kartach Starego Testamentu i w myśli judaistycznej. Sama nazwa pochodzi od greckiego przymiotnika makarios, oznaczającego „szczęśliwy” lub „błogosławiony”. Stąd makaryzmy ukazują model życia, którego realizacja sprowadza błogosławieństwo i zapewnia szczęście. Orędzie zawarte w błogosławieństwach jest przesłaniem o Bogu, który jest Ojcem i który ofiarowuje błogosławieństwo w zjednoczeniu z Nim. Przyjąć je można jedynie przez wiarę. Bibliści oratorsko tłumaczą, że błogosławieństwa to najbardziej rewelacyjna i rewolucyjna część nauczania Jezusa. Jezus bowiem ogłasza szczęśliwymi tych, którymi świat pogardza; proklamuje błogosławionymi tych, którzy w oczach świata uchodzą za godnych litości; twierdzi, że szczęścia dostępują ci, którzy w oczach świata potrzebują współczucia. Tak więc tylko wiara może być kluczem do dostrzeżenia motywu szczęścia w sytuacjach, które przedstawiają te błogosławieństwa.

Biblijna koncepcja szczęścia nieuchronnie wiąże człowieka z Bogiem. Na kartach Pentateuchu i ksiąg historycznych Starego Testamentu szczęśliwym nazwany bywa cały naród Izraela: „Izraelu, tyś szczęśliwy! Któż tobie podobny? Narodzie zbawiony przez Pana, Obrońca twój tobie pomaga, błogosławi zwycięski twój miecz. Wrogowie słabną przed tobą, ty zaś wyniosłość ich depczesz” (Pwt 33,29). Źródłem tego stanu jest Jahwe, który zbawia swój lud. Podmiotem błogosławieństwa jest zawsze osoba. O podmiocie kolektywnym szczęścia mówi Kohelet: „Szczęśliwyś kraju, którego król ze szlachetnie urodzonych pochodzi i gdzie książęta w czasie właściwym ucztują, na sposób męski, bez uprawiania pijaństwa” (Koh 10,17). Mądry król jest powodem błogosławieństwa wszystkich swoich poddanych, najpełniej jednak dotyka ono jego żon i najbliższych sług. Królowa Saby sławiła szczęście wsłuchujących się w mądrość Salomona: „Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi słudzy! Oni stale znajdują się przed twoim obliczem i wsłuchują się w twoją mądrość” (1Krl 10,8).

Polub stronę na Facebook