Pani Mórz i Gór. Harissa

Widok z Harissa (wszystkie fot. M. Rosik)

Polub stronę na Facebook

Harissa jest przepięknie położonym miasteczkiem na górskim szczycie o wysokości sześciuset metrów ponad Dżuniją, trzecim co do wielkości miastem Libanu, oddalonym około dwadzieścia pięć kilometrów od stolicy – Bejrutu. To narodowe sanktuarium maryjne libańskich chrześcijan. Pomysłodawcą był maronicki patriarcha Eliasz Hoyek i delegat apostolski abp Carlos Duval, którzy wybudowaniem sanktuarium postanowili uczcić pięćdziesiątą rocznicę dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Ogłoszenie dogmatu miało miejsce w 1854 roku. Pius IX w bulli Ineffabilis Deus pisał:

„W pierwszej chwili swego poczęcia, za szczególną łaską i przywilejem Boga Wszechmogącego, biorąc pod uwagę zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, Najświętsza Maryja Panna została zachowana od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”.

W Ewangeliach nie została zapisana wprost prawda o Niepokalanym Poczęciu Maryi; zresztą nie pojawia się ona bezpośrednio w ogóle w Piśmie Świętym. Można przytoczyć co najwyżej kilka argumentów pośrednich potwierdzających tę prawdę. Maryja zastała nazwana przez archanioła Gabriela „pełną łaski”. Jeśli owa pełnia obejmuje także Jej dziewicze macierzyństwo, wówczas przywilej Niepokalanego Poczęcia można rozumieć na zasadzie analogii do przywileju dziewiczego macierzyństwa: skoro Bóg chciał, aby Matka Pana pozostała integralna (nienaruszalna) fizycznie, tak też zapragnął zachować nienaruszalnym przez grzech Jej ducha.

Widok z kolejki linowej

Na szczyt Harissy dostać się można z Dżuniji kolejką gondolową zwaną z francuska Téléférique. Wybieram tę właśnie drogę. Pod koniec grudnia temperatura oscyluje wokół 15 stopni Celsjusza. Kolejka jest długa. Potrzeba kilkunastu minut na kupno biletu i niemal pół godziny, aby dostać się do kolejki. Jednak z plastikowym kubkiem kawy w ręku czas mija szybko. Tym bardziej, że wśród osób oczekujących na wjazd są przedstawiciele wielu narodowości. Gwar różnych języków może stać się impulsem do ciekawych dywagacji lingwistycznych.

Po kilkunastu minutach całkiem przyjemnej podróży wzdłuż linii wypiętrzającej się z morza góry docieram na szczyt.

Widok jest imponujący. Miniaturki olbrzymich blokowisk ścielą się u podnóża niczym bezładnie rozrzucone pudełka zapałek. Wędrując z górnej stacji kolejki linowej ku kompleksowi budynków sanktuarium, wciąż zastanawiam się nad istotą dogmatu o niepokalanym poczęciu Maryi.

Kościół, którego architektura ma przypominać kształt drzewa cedrowego

Argumentem wzmacniającym dogmat jest teologia Pawłowa. Dzieło zbawienia na kartach Nowego Przymierza widziane jest u Apostoła Narodów jako dzieło nowego stworzenia. W takim kontekście można odczytać słowa Pawła o Bogu, który

„wybrał nas przed założeniem świata, byśmy byli święci i niepokalani przed Jego obliczem” (Ef 1,4).

Prawda ta dotyczy wszystkich chrześcijan, a więc i Maryi. Ona również została wybrana przed stworzeniem świata, by stać się świętą i niepokalaną. Również i Ona została „stworzona w Chrystusie”, który jest

„Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone” (Kol 1,15-16).

W takiej wizji zbawienia jako nowego stworzenia otwiera się miejsce dla Maryi: jeśli Chrystus poprzedza stworzenie i związany z nim grzech, to nie podlega mu także Jego Matka, z której został zrodzony.

Baza statuy Maryi kryje w sobie niewielką kaplicę i jest tak zbudowana, że można schodami wejść na górę pod samą figurę Pięknej Pani Libanu. Sama kaplica urzeka. Jest oświetlona świecami, a tabernakulum przyjęło kształt drzewa cedrowego. Panująca tu atmosfera ciszy sprzyja medytacjom. Na przykład na temat tego, że prawda o Niepokalanym Poczęciu jest mocno zakotwiczona w tradycji kościelnej. Papież Aleksander VII w 1661 roku pisał:

„Starodawna już jest pobożność wiernych względem świętej Dziewicy Maryi, utrzymujących, że Jej dusza od pierwszej chwili stworzenia i połączenia z ciałem była wolna od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego mocą szczególnej łaski Boga i przywileju [udzielonego] ze względu na przyszłe zasługi Jezusa Chrystusa, Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Wznawiamy konstytucje i dekrety Rzymskich Biskupów wydane na korzyść twierdzenia, że dusza świętej Dziewicy Maryi już w akcie stworzenia i połączenia z ciałem była obdarowana łaską Ducha Świętego i zachowana od grzechu pierworodnego”.

Obraz w ołtarzu kaplicy adoracji

Sama figura Maryi zbudowana została we Francji, a dokładnie w Lyonie. Przewieziono ją do Libanu w 1906 roku w siedmiu częściach, które dwa lata później zamontowano na kamiennej podstawie.

W tym punkcie w pewnym sensie splatają się losy Polski i Libanu, gdyż Maryję ogłoszoną Panią Morza i Gór oraz całego Libanu 3 maja 1908 roku. Plac przed bazyliką wypełniony był międzynarodowym tłumem z flagami i transparentami. Wszyscy wpatrywali się w posąg Maryi, który liczy około dziewięciu metrów wysokości i waży niemal pięćdziesiąt ton.

Wpatrując się weń dziś, otwieram moją poszarpaną wiatrem i nieco zniszczoną Biblię:

Tron Twój, Boże, trwa na wieki,
berłem sprawiedliwym berło Twego królestwa.
Córki królewskie wychodzą na spotkanie z Tobą,
królowa w złocie z Ofiru stoi po Twojej prawicy (Ps 45,7.10).

Pierwotnie stała tu figura Maryi z drzewa cedrowego. Ruszyła z pielgrzymką po Libanie w 1954 roku, w stulecie ogłoszenia dogmatu. Odwiedziła czterysta dwadzieścia sześć miejscowości.

Kościół św. Pawła widziany z Harissa

Ze wzgórza rozciąga się piękny – Libańczycy twierdzą solennie, że najpiękniejszy na świecie – widok na poniższe miasta i Morze Śródziemne. Postać Maryi na tle błękitnego nieba w takiej scenerii prezentuje się doprawdy majestatycznie.

Bardzo blisko, bo w odległości zaledwie kilkunastu metrów od statuy, wybudowano katedrę maronicką. Jest dwupoziomowa. Imponuje rozmiarami (sto piętnaście metrów długości i sześćdziesiąt siedem metrów szerokości). Jej fasada przypominać ma drzewo cedrowe, a jej tył – fenicką łódź. Trzecim ważnym obiektem na szczycie jest kościół, w którym przez cały dzień są czynne dwa konfesjonały i co godzinę odprawiana jest Eucharystia. To Dom Przebaczenia. Bardzo wielu pątników korzysta tu z Sakramentu Pojednania i przyjmuje Komunię Świętą.

U podnóży kolejki linowej do Harissa

Podobnie jak niemal każde sanktuarium na świecie, także sanktuarium w Harissie ma swoją specyfikę – jest to miejsce pielgrzymkowe rodzin. Tuż po jego ustanowieniu pielgrzymi zaczęli tu przyjeżdżać całymi rodzinami, prosząc Maryję o wstawiennictwo i pomoc w rozwiązywaniu problemów rodzinnych. Bardzo często odbywają się tu śluby i chrzty, a więc uroczystości o charakterze rodzinnym. Nasilenie pielgrzymek przypada na maryjny miesiąc maj.

Cały szczyt Harissy pokrywa wiele kościołów i instytucji kościelnych. Uwagę przyciąga melchicka bazylika św. Pawła, położona na południe od sanktuarium. W pobliżu znajduje się także Nuncjatura Apostolska w Libanie, klasztor ojców franciszkanów oraz siedziby patriarchów katolickich obrządków wschodnich: maronickiego, ormiańskiego, syriackiego i melchickiego.

Panorama ze wzgórz Harissy

Jan Paweł II odwiedził Harissę 10 maja 1997 roku. Była to pierwsza wizyta Biskupa Rzymu na Bliskim Wschodzie od 1964 roku i pierwsza oficjalna wizyta Ojca Świętego w Libanie od czasów św. Piotra. To właśnie wtedy miał powiedzieć, że Liban to nie tylko kraj. To przesłanie. Jakie przesłanie? Zastanawiam się nad tym, gdy w drodze powrotnej w kolejce linowej otwieram tekst adhortacji. Czytam tam:

Liban, to kraj ku któremu często zwracają się spojrzenia. Nie możemy zapomnieć, że jest on kolebką starożytnej kultury i jednym ze świateł Morza Śródziemnego. Wszyscy znają słowo Byblos, przypominające początki pisma. To w tym rejonie Bliskiego Wschodu, dokąd Bóg posłał swego Syna, aby dokonać dzieła zbawienia wszystkich ludzi, uczniów Chrystusa po raz pierwszy nazwano chrześcijanami (por. Dz 11,19-26). Chrześcijaństwo szybko stało się istotnym elementem kultury tego rejonu, a w szczególności ziemi Libanu, bogatej dzisiaj w różne tradycje religijne. Mieszkają tutaj katoliccy członkowie różnych Kościołów patriarchalnych i łacińskiego wikariatu apostolskiego. Z tego względu, od początku swego świadomego życia, ochrzczony katolik libański wie, do jakiego należy Kościoła: maronickiego, melchickiego, ormiańskiego, syryjskiego, chaldejskiego, czy łacińskiego. W ten sposób otwiera się na życie chrześcijańskie i zostaje wezwany do odkrywania powszechności Kościoła. W Libanie są obecni także chrześcijanie innych Kościołów i Wspólnot kościelnych. Jeszcze inna znaczna część ludności składa się z muzułmanów i druzów. Te rozmaite społeczności, stanowiąc bogactwo tego kraju i decydując o jego oryginalności, nasuwają jednocześnie trudne do rozwiązania problemy. Dla wszystkich mieszkańców tej ziemi życie w Libanie jest jednak wspólnym zadaniem.

 

Pani Mórz i Gór. I całego Libanu