Partings. How Judaism and Christianity Became Two, red. H. Shanks, Biblical Archeology Society, Washington 2013, ss. 390, 57 ilustracji, 8 map.
Jednym z najnowszych studiów poświęconych problematyce rozchodzenia się dróg Kościoła i Synagogi jest książka wydana pod auspicjami Biblical Archeology Society i redakcją Hershela Shanksa, założyciela Biblical Archeology Review i znakomitego qumranologa. Autorzy, którzy swymi przyczynkami przyczynili się do powstania tej publikacji, pochodzą z pięciu krajów: Stanów Zjednoczonych, Szkocji, Australii, Nowej Zelandii i Izraela. Kluczem do zrozumienia głównej tezy opisywanej książki jest termin partings, zawarty w tytule. Sugeruje on jasno, że zdaniem autorów nie było jednego kluczowego wydarzenia, które zadecydowało o rozbracie między judaizmem a chrześcijaństwem. Liczna mnoga w słowie partings streszcza w sobie pogląd, iż rozbrat pomiędzy obiema wspólnotami religijnymi dokonywał się w różny sposób, w różnym czasie i różnych miejscach, oraz powodowany był różnymi czynnikami.
Struktura pracy wydawać się może nieco chaotyczna, ale taki właśnie był proces oddalania się od siebie Kościoła i Synagogi – wyjaśnia redaktor. Autorzy prezentują różne podejścia do omawianego zagadnienia. Znaleźć to można spojrzenie historyka i teologa, archeologa i socjologa, geografa historii i biblisty. W pierwszym rozdziale Geza Vermes opisuje skomplikowany świat judaizmu czasów Jezusa, sytuując w tej bogatej mozaice „ruch Jezusa”. W kolejnym rozdziale James D.G. Dunn, emerytowany profesor z Durham University, który w ostatnich latach wsławił się znakomitą trylogią Christianity in Making, podkreślającą „żydowskość” pierwotnego chrześcijaństwa, rysuje zasadnicze czynniki początków rozłamu obydwu wspólnot religijnych od śmierci Jezusa do końca pierwszego stulecia. Kolejne części książki mają charakter bardziej szczegółowy. Bruce Chilton z Bard College w Annandale (Nowy Jork), wybitny targumista, zajął się kwestią „bojących się Boga”, ukazując różne odcienie znaczeniowe tego sformułowania na kartach dzieł chrześcijańskich i rabinicznych. Znaczenie sformułowania zmieniało się z biegiem czasu i uzależnione było od miejsca geograficznego. Niekiedy oznaczało ono kogoś o statusie „pół-żyda”, innym razem sympatyka chrześcijaństwa, jeszcze w innym wypadku osobę z poglądami, które umieścić można gdzieś pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem.
Pamela Watson, archeolog z Uniwersytetu Nowej Anglii w Armidale (Australia) rozprawia się z powszechnie przyjmowanym poglądem, jakoby chrześcijanie celem uniknięcia katastrofy, która dotknęła Jerozolimę w 70 roku, uciekli z miasta, by schronić się w Pelli. Odpowiedź wcale nie jest tak jednoznaczna i przysparza badaczom wiele wątpliwości. Równie skomplikowane wydają się losy judeochrześcijan, którzy jeszcze po 70 roku przyznawali się do judaizmu, jednak po upadku powstania Bar Kochby odcięli
się od religii swych przodków, aby uniknąć ciężarów nałożonych na Żydów przez władze rzymskie. Tak przynajmniej w uproszczeniu twierdzi autorka kolejnego tekstu, Joan Taylor z King’s College w Londynie. Annette Yoshiko Reed (Uniwersytet Pensylwanii) i Lily Vuong (Valdosta State University) zajęły się napięciami pomiędzy judeo- i etnochrześcijanami, poczynając od czasów Pawła i skupiając się na Antiochii i wspólnotach eklezjalnych w Syrii. Eri Meyers z Centrum Studiów Żydowskiech w Duke University dowodzi, że rozbrat chrześcijaństwa i judaizmu w Galilei nastąpił dużo później, niż dotychczas niemal powszechnie sądzili badacze. Skłonny jest przesunąć utworzenie się całkowicie chrześcijańskich wspólnot (odciętych od judaizmu) w ojczyźnie Jezusa na czasy po-konstantyńskie. Dużo wcześniej natomiast wspólnota chrześcijańska oddzieliła się od Żydów w Rzymie. To zagadnienie, uwzględniając różnice i podobieństwa wzajemnych odniesień wyznawców Chrystusa i Żydów do władz rzymskich, szczegółowo omawia Margaret H. Williams z Centrum Studiów Początków Chrześcijaństwa w Edinburgh University. Niezwykle ciekawe studium rozwoju chrześcijaństwa w powiązaniu z judaizmem w diasporze egipskiej przedstawiają Robert A. Kraft (Uniwersytet Pensylwanii) i AnneMarie Luijendijk (Princeton University). Ich wysiłek badawczy należy docenić choćby z tego względu, że autorzy dysponowali bardzo nikłym materiałem źródłowym.
Kolejne artykuły w omawianym dziele odchodzą od schematu geograficznego. Matt Jackson-McCabe skupił się w swych badaniach nad ebionitami i nazarejczykami, zastanawiając się, czy bliżej im o judaizmu czy chrześcijaństwa. Profesor z Uniwersytetu Stanowego w Cleveland główną trudność w odpowiedzi na te pytania widzi w fakcie, że ebionici (którzy być może wywodzą się z nazarejczyków) zachowywali Torę i odrzucali Pawłową naukę w tej kwestii. Shaye J.D. Cohen z Harvardu powraca w swoich refleksjach do tematu, którego nie mogło zabraknąć w tym studium; chodzi mianowicie o birkat ha-minim, „błogosławieństwo heretyków” rozpowszechnione w środowisku Jabne. Na obraz przedstawionych relacji chrześcijańsko-żydowskich nakłada się wizerunek tych odniesień nakreślony przez Stevena Fine’a (Yeshiva University w Nowym Jorku), który dostrzega także jasne strony wzajemnych oddziaływań. Lawrence Geraty (La Sierra University w Riverhead w Kalifornii) stawia sobie pytanie o proces porzucenia świętowania szabatu na rzecz niedzieli wśród chrześcijan. Kwestiami społecznymi w organizacji wspólnot chrześcijańskich i żydowskich zajęli się izraelscy uczeni, Arye Edrei z Tel Awiwu i Doron Mendels z Jerozolimy. Wreszcie końcowy rozdział, autorstwa Jamesa Charleswortha, nosi intrygujący tytuł „Drogi, które nigdy się nie rozeszły”, a w jego treści podkreślone zostały związki Kościoła i Synagogi, które nieustannie trwają. Chrześcijaństwo bowiem wyrosło z judaizmu i nigdy nie może wyprzeć się swych korzeni.
Na niemal czterystu stronach wywodzący się z różnych środowisk i reprezentujący różne dziedziny nauki autorzy nakreślili wiele aspektów długiego i skomplikowanego procesu rozchodzenia się judaizmu i chrześcijaństwa. Udało im się to uczynić w sposób rzetelny i przystępny.