fot. archiwum. M. Rosik
W naszym domu zawsze był globus, którego widok to marzenie wzmagał, i książki, które opowiadały o dalekich lądach, odmiennych kulturach i innych zwyczajach.
Gdy spełnienie marzenia zaczęło przybierać realne kształty, kieszonkowe wydanie Biblii należało do podstawowego wyposażenia plecaka. Biblia stała się domem, w którym można bezpiecznie zamieszkać. Można podróżować przez stepy sawanny lub posuwać się psim zaprzęgiem wśród śniegów, można zagubić się w zaczarowanych uliczkach Wenecji albo przedzierać się przez rozkrzyczany tłum na kairskim targu, można wspinać się na góry Meksyku lub z promu wpatrywać się w wody oceanu pomiędzy Indiami a Sri Lanką – i wszędzie tam czuć się u siebie.
Czuć się w domu. Wystarczy otworzyć Świętą Księgę i zatopić się w jej słowach. Zamieszkać w niej.
Polub stronę na Facebook