„Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry!” (Pnp 2,8) – wołaniem zakochanej do dna serca dziewczyny, bohaterki biblijnej Pieśni nad pieśniami, Kościół w dniach Adwentu wypełnia swoje serce i swoje usta. Woła nim o przyjście Zbawiciela. „Niech się otworzy niebo i niech zejdzie Sprawiedliwy! Niech się otworzy ziemia, i wyda Zbawiciela!” Wołanie o spotkanie. O obecność. O bycie razem, w jedności, nierozdzielnie, na zawsze.

Wystąpił na pustyni – Jan Chrzciciel wystąpił na pustyni, wzywając do nawrócenia; Jezus udał się na 40 dni na pustynię, by w duchowej walce pokonać Szatana; Izraelici 40 lat wędrowali przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Pustynia na kartach Biblii jest miejscem próby, miejscem zmagania się dobra ze złem, miejscem działania Szatana i zwycięstwa Boga.

W jaki sposób Maryja trafiła do Nazaretu, nie wiadomo. Wiadomo jednak, że udała się tam po to, by poślubić Józefa. Pod koniec VI w. nieznany z imienia pielgrzym z Piacenzy odwiedził Nazaret. W swoich zapiskach zanotował: „Żydówki są tu piękniejsze niż gdziekolwiek indziej w kraju”. Nie ma podstaw wątpić, że tak samo było sześć wieków wcześniej. Gdy anioł Gabriel pojawia się przed młodziutką Maryją, by w oznajmić Jej, iż Bóg wybrał Ją na Matkę swego Syna, nazywa Ją tajemniczym imieniem kecharitomene.

Józefowa historia zaufania Bogu to historia słuchania słowa Boga. Słowo spada w serce Józefa podczas ciszy nocy (Mt 2,14), gdy ustaje ludzka aktywność i otwiera się czas kontemplacji. Według tradycji sapiencjalnej to właśnie pod osłoną nocy słowo Boga wkracza potężnie w ludzką historię: „Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy… runęło pośrodku zatraconej ziemi” (Mdr 18,14-15). Gdy słabną siły człowieka znużonego pracą i wszelka broń, którą walczy za dnia o swą codzienność idzie na bok, Bóg „zakrada się” do serca poprzez marzenia senne.

Polub stronę na Facebook