Zanim przejdziemy do przedstawienia stanu badań nad kwestią parting of the ways trzeba przyznać dużo racji Martinowi Goodmanowi, profesorowi Oxford University, który dostrzega ważną rolę perspektywy, z jakiej patrzy się na całe zagadnienie. Jego zdaniem brak zgody wśród dzisiejszych badaczy co do tego, kiedy, gdzie, w jaki sposób, a przede wszystkim czy w ogóle doszło do rozejścia się dróg Kościoła i Synagogi, wynika właśnie z różnych perspektyw. Inaczej na kwestię patrzą autorzy chrześcijańscy, inaczej żydowscy, a jeszcze inaczej osoby nie identyfikujące się z żadną z tych religii. Nie jest to zresztą problem jedynie dzisiejszy. W starożytności, a więc w czasach, których bezpośrednio dotyczy problematyka parting, nie było jednoznacznych i absolutnych kryteriów do określenia tożsamości żydowskiej. Ktoś mógł być uznany za Żyda przez jakiegoś z Ojców Kościoła, a sam wcale nie identyfikował się z judaizmem. Ta sama osoba mogła być lub nie być postrzegana jako Żyd przez zamieszkujących imperium rzymskie wyznawców religii pogańskich. Pewne zjawiska przez jednych mogły być postrzegane jako związane z judaizmem, przez innych nie. Nie można oczekiwać, że starożytnych źródłach znajdziemy bardzo jasne rozróżnienia[1].
Zainteresowanie problematyką rozejścia się dróg Kościoła i Synagogi zrodziło się w dużej mierze na bazie third quest w poszukiwaniach historycznego Jezusa[2]. Należy więc przynajmniej wspomnieć o monografiach i pracach redakcyjnych dotyczących relacji Jezusa do religii ojców. Jeden z nurtów tego trzeciego etapu badań nad historycznością postaci Mistrza z Nazaretu – obok nurtu socjologicznego czy charyzmatycznego – zasadza się na odkrywaniu „żydowskości” Jezusa. W nurt ten wpisują się prace kilku znakomitych badaczy, gdyż rzucają snop światła na odniesienie Jezusa do religii własnego narodu[3]. Żyd Szalom ben Chorin, w książce zatytułowanej Bruder Jesus (wydanej po raz pierwszy w 1967 roku)[4] sądzi, że życie Jezusa wyznaczają trzy etapy rozczarowania: niespełnienie zapowiedzi przyjścia królestwa Bożego, niepowodzenie w głoszeniu królestwa Bożego oraz porażka krzyża[5]. David Flusser, urodzony we Wiedniu profesor Uniwersytetu Hebrajskiego jest zdania, że Jezus[6] to wierny Prawu Żyd, nauczający, w jaki sposób kierować się w życiu przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Jego książka zatytułowana Chrześcijaństwo religią żydowską ukazała się w 2003 roku w języku polskim.
Geza Vermes był (zmarł w maju 2013 roku) uczonym żydowskim, który wiele prac poświęcił Jezusowi historycznemu. Najbardziej znana z nich to Jezus Żyd (tłumaczenie polskie ukazało się w 2003 roku) oraz The Religion of Jesus the Jew (1981). Vermes ukazuje postać Jezusa jako wędrownego charyzmatyka, podobnego do znanego z literatury żydowskiej Haniny ben Dosy. Jego zadaniem było głoszenie nawrócenia i rychłego nadejścia królestwa Bożego[7]. Trzeba też wspomnieć o książce Twarze Jezusa tegoż autora, książce, którą zamykają znamienne słowa: „Z końcem I wieku chrześcijaństwo straciło z oczu prawdziwego Jezusa i pierwotne znaczenie jego przesłania”[8]. Konkluzja ta wywodzi się z błędów metodologicznych, które popełnia były duchowny katolicki[9]. Vermes zarzuca badaczom, że trzymają się porządku chronologicznego w ukazywaniu ewolucji wizerunku Jezusa[10]. On jednak postanawia przebyć drogę odwrotną: „od boskiego Chrystusa, by potem podjąć kroki w odwrotnym kierunku, po to by szukać Jezusa ludzkiego”[11]. I skrzętnie wyjaśnia, na czym ów odwrotny kierunek polega: na schodzeniu z Everestu Ewangelii Jana i wysokich szczytów św. Pawła w kierunku Ewangelii synoptycznych i Dziejów Apostolskich. Kłopot w tym jednak, że taka perspektywa narzuca czytelnikowi błędną zgoła opinię, jakoby myśl o bóstwie Chrystusa ukształtowała się bardzo późno w chrześcijaństwie i jakoby synoptycy jeszcze jej nie znali, gdyż ugruntowała się dopiero pod wpływem Pawła i Jana. Tymczasem adepci pierwszego roku teologii zdają sobie już sprawę, że pisma Pawłowe są o wiele wcześniejsze niż Ewangelie synoptyczne (zwłaszcza Mateusza i Łukasza), a właśnie z tych pism wyłania się obraz Chrystusa jako Boga. Obraz ten zostaje jedynie dopełniony przez dzieło Janowe[12].
Pod koniec życia Vermes wydał jeszcze jedną pozycję, która wpisuje się w nurt badań nad rozdziałem dróg Kościoła i Synagogi, choć nie dotyczy wprost tego tematu. Chodzi o książkę Christian Beginnings. From Nazareth to Nicea, AD 30-325 (2013)[13]. Tym razem żydowski uczony idzie jeszcze dalej w swych i tak skądinąd radykalnych poglądach: uznaje chrześcijaństwo za religię niepotrzebną i fałszywą. Podstawowym błędem chrześcijan jest uznanie Jezusa za Boga (jest to zdaniem Vermesa urągające inteligencji), a winić należy za ten stan rzeczy przede wszystkim Pawła, który pchnął chrystologię w absolutnie złym kierunku, oraz Jana, który ośmielił się napisać tak odważny prolog do swej Ewangelii.
Wydaje się, że badając problematykę rozejścia się dróg Kościoła i Synagogi nie można przecenić prac, których autorem jest Ed Paul Sanders, autor proweniencji protestanckiej. Kamieniem milowym w badaniach nad historycznym Jezusem okazała się jego książka Jesus and Judaism (1985). Zdaniem Sandersa, dzięki szeroko zakrojonym badaniom o Jezusie wiemy obiektywnie rzecz biorąc wiele więcej niż o jakiejkolwiek innej postaci I wieku. Streszczając w najbardziej lapidarny sposób wynik badań protestanckiego teologa z Duke University należy stwierdzić, że Jezus był eschatologicznym prorokiem głoszącym konieczność nawrócenia – nie przez surowe praktyki pokutne, lecz przez odkrycie Bożej miłości – i dokonującym uzdrowień[14]. Żydowskością Jezusa zajął się także Harvey Falk, rabin ortodoksyjnego nurtu judaizmu. Jest on autorem książki zatytułowanej Jesus the Pharisee: A New Look at the Jewishness of Jesus (1985). Już sam tytuł sugeruje, że autor widzi w Jezusie Żyda o poglądach faryzejskich. Jego nauczanie należy umieścić pomiędzy nurtami proponowanymi przez Szammaja i Hillela[15].
John P. Meier, amerykański duchowny katolicki z University of Notre Dame, jest autorem obszernego, trzytomowego dzieła A Marginal Jew. Rethinking the Historical Jesus (1994). Konwencja książki jest bardzo interesująca, gdyż jej treść ujęta jest jakby w ramach dysputy pomiędzy katolikiem, protestantem, Żydem i agnostykiem. Autor twierdzi, że największy wpływ na Jezusa miał mieć Jan Chrzciciel. To on był „iskrą”, która zapaliła w Jezusie dynamizm głoszenia nadejścia królestwa Bożego. O ile jednak Jan Chrzciciel mówił o nadchodzącym sądzie, Jezus bardziej zwracał uwagę na obraz Boga miłosiernego[16]. Inny badacz, James Charlesworth z Princeton Theological Seminary, w swych pracach dowodzi, że myśl Jezusa była formowana przez żywe nurty wewnętrzne judaizmu i w nich się zakotwicza. Zdaniem znawcy zwojów znad Morza Martwego Jezus przyjmował wszystkie niemal implikacje wynikające ze swego żydowskiego pochodzenia. Uznawał autorytet świątyni, uczestniczył w świętach pielgrzymich, przyjmował konieczność zachowywania szabatu i składania ofiar, powoływał się na autorytet pism świętych, zwłaszcza Tory i Proroków, podzielał zasadnicze przekonania teologiczne Żydów, szanował ich zwyczaje, odmawiał modlitwy[17].
Kontrowersyjne natomiast wydają się poglądy Johna Dominica Crossana, emerytowanego profesora DePaul University w Chicago, zawarte w książce Historyczny Jezus. Kim był i czego nauczał (polskie wydanie ukazało się w 1996 roku)[18]. W opinii jednego z współzałożycieli Jesus Seminar Jezus jako cieśla należał do najniższej warstwy społecznej wieśniaków i rzemieślników. Choć był analfabetą, przylgnął do tradycji ustnej, która przekazała wiele mądrości biblijnych. Dzięki ich zapamiętywaniu i wykorzystywaniu Jezus wydaje się stać kimś na wzór wędrownych filozofów greckich. W swych poglądach miał zbliżać się do cyników. Darmowe uzdrawianie i wspólny posiłek miały być magnesem pozyskującym Mu zwolenników[19].
Zainteresowanie problematyką oddalania się od siebie dróg judaizmu i chrześcijaństwa w dużym stopniu wypływa z badanych w powyżej zasygnalizowanych pracach odniesień Jezusa do religii własnych przodków[20]. W zupełnie naturalny sposób spojrzenie na odniesienia Jezusa do judaizmu palestyńskiego przerodziło się w badanie problematyki wzajemnych relacji judaizmu i chrześcijaństwa. Ścieżkę w tej dziedzinie przetarł Marcel Simon, założyciel Ośrodka Badań Historii Religii na uniwersytecie w Strasburgu, swą pracą doktorską opublikowaną w Paryżu w 1948 roku, a zatytułowaną Verus Israel. Étude sur les relations entre Chrétiens et Juifs dans l’empire Romain (135-425). To monumentalne dzieło doczekało się do dziś wielu wydań i tłumaczeń. Jednak wpisuje się ono w problematykę parting of the ways jedynie do pewnego stopnia, autor bowiem pomija w swych refleksjach najbardziej newralgiczny okres w rozchodzeniu się dróg Kościoła i Synagogi, a mianowicie lata od śmierci i zmartwychwstania Chrystusa do zakończenia powstania Bar Kochby w 135 roku po Chr. Kolejne studia w znaczący sposób wypełniły tę lukę.
Mija już dwadzieścia kilka lat od chwili ukazania się książki James’a Dunn’a zatytułowanej The Partings of the Ways: Between Christianity and Judaism and Their Significance for the Character of Christianity, wznowionej następnie w 2006 r. Autor, profesor uniwersytetu w Durham, postanowił ukazać, w jaki sposób chrześcijaństwo odnosi się do czterech filarów judaizmu Drugiej Świątyni, czyli do monoteizmu, przymierza, Tory i instytucji świątynnej. Jego zdaniem wydarzenie Chrystusa przewartościowało spojrzenie judeochrześcijan (a ostatecznie całego chrześcijaństwa) na elementy konstytutywne dla judaizmu biblijnego i doprowadziło do rozejścia się dróg Kościoła i Synagogi. Konkluzja, do której autor dochodzi przy końcu swych refleksji jest tyle ciekawa, co kontrowersyjna. Twierdzi mianowicie, że owo rozejście się dokonało się nie tyle na linii chrześcijaństwo – judaizm rabiniczny, co raczej na linii relacji głównego nurtu chrześcijaństwa (wywodzącego się z religii pogan) i judeochrześcijaństwa[21].
Niedługo (bo zaledwie rok) po ukazaniu się monografii Dunn’a, opublikowana została praca zbiorowa pod jego redakcją o pokrewnym tytule: Jews and Christians: The Parting of the Ways A.D. 70 to 135. Jest to dzieło, w którym znalazły się teksty tak znakomitych badaczy, jak P.S. Alexander, J. Neville Birdsall, A. Chester, M. Goddman, M. Hengel, W. Horbury czy choćby C. Rowland (by wymienić tylko niektórych). Wyciągając wnioski z nadesłanych i przedyskutowanych wcześniej w ramach sympozjum artykułów redaktor dochodzi do wniosku, że rozbrat Kościoła i Synagogi był długotrwałym i gorzkim procesem, na który wpływ miały wielorakie czynniki – społeczne, geograficzne, polityczne i teologiczne. Procesu tego nie można zamknąć w proponowanym w tytule pracy okresie od 70 do 135 r. Granice tego przedziału czasu wyznaczone zostały bardziej przez czynniki społeczne i polityczne niż przez czynniki wzajemnych oddziaływań judaizmu i chrześcijaństwa. Owszem, w okresie tym wzrastała wśród chrześcijan świadomość bóstwa Chrystusa i zrozumienie Jego wcielenia, jednak największy postęp w tym obszarze dokonał się w latach 30-45. Ostatecznie książka nie daje odpowiedzi na pytanie, w jakim momencie stało się jasne, że przekonania chrześcijan odnośnie Chrystusa nie mogą się zmieścić w nurcie normatywnego judaizmu, tym bardziej, iż przed rokiem 70 normatywna forma judaizmu to wielopostaciowy judaizm biblijny, który niedługo potem ustąpił miejsca formie religijności zaproponowanej przez rabinów, wywodzących się głównie (choć nie tylko) ze środowisk faryzejskich[22].
Praca zbiorowa Dunn’a została poddana znacznej krytyce przez Judith Lieu, angielską badaczkę, która w 2015 roku została wybrana przewodniczącą prestiżowego stowarzyszenia o charakterze międzynarodowym Studiorum Novi Testamenti Societas. Choć krytyka ta zamieszczona została jako artykuł w czasopiśmie, a nie w osobnej monografii, nie można jej tu nie wspomnieć. Artykuł ukazał się w Journal for the Study of the New Testament pod tytułem „The Parting of the Ways”: Theological Construct or Historical Reality?[23]. Zasadnicza linia krytyki opiera się na zarzucie, że Dunn (i współautorzy książki) przyjmują abstrakcyjną koncepcję chrześcijaństwa i judaizmu, tymczasem jedna i druga religia ma charakter lokalny i jest silnie zakotwiczona w konkretnych historycznych warunkach. Nie można więc – zdaniem autorki – mówić ogólnie o rozejściu się dróg (ang. parting of the ways) judaizmu i chrześcijaństwa, ale trzeba spojrzeć na ten proces przez pryzmat sytuacji określonych wspólnot i wzajemnych powiązań pomiędzy nimi. Drugi ważny zarzut dotyczy tożsamości Kościoła. Wykładowczyni The Queen’s College w Birmingham dowodzi, że bardzo wcześnie (już w latach czterdziestych) chrześcijanie mieli świadomość odrębności wobec wspólnoty żydowskiej i takimi byli w oczach władz rzymskich.
W 2003 r. ukazała się książka pod redakcją Adama H. Beckera (Princeton University) i Annette Yoshiko Reed (University of Pennsylvania), zatytułowana The Ways that Never Parted: Jews and Christians in Late Antiquity and the Early Middle Ages. Autorzy odchodzą od tradycyjnego poglądu, że pod koniec I i na początku II stulecia doszło do całkowitego rozbratu pomiędzy judaizmem i chrześcijaństwem. Ich zdaniem aż do wieków średnich istniały liczne powiązania pomiędzy obiema społecznościami. Powiązania te (ang. interactions) oraz wzajemne oddziaływanie (ang. interchange) wynikały z samej natury obydwu religii, nie zaś z powodu świadomego ich podtrzymywania przez którąkolwiek ze stron. Nie ma jednego jasno określonego momentu, który można by wyznaczyć jako cezurę współistnienia chrześcijan i Żydów w obrębie judaizmu[24]. Becker i Reed postulują nawet, by zmienić dotychczasowy sposób podejścia do badań nad wczesnym chrześcijaństwem i judaizmem (zwłaszcza rabinicznym), i wszelkie analizy prowadzić przy uwzględnieniu owych powiązań i wzajemnych oddziaływań. Zdaniem autorów niektóre procesy zachodzące w pierwszych wiekach chrześcijaństwa dadzą się wyjaśnić tylko przy takim podejściu do badań.
W perspektywę badań nad rozejściem się dróg Kościoła i Synagogi wpisuje się monografia Daniela Boyarina, zatytułowana Border Lines: The Partition of Judaeo-Christianity, która ukazała się w ramach serii Divinations: Rereading Late Ancient Religion (Philadelphia 2004). Już we wstępie autor, z pochodzenia Żyd, uznaje, że chrześcijaństwo jest dlań religią godną szacunku i osobiście jest pełen podziwu dla wielu przejawów religijnego życia wyznawców Chrystusa. Autor bada wzajemne odniesienia chrześcijan i Żydów do IV stulecia włącznie, dochodząc do wniosku, że do czasów Hieronima obie religie nie były jeszcze całkowicie rozłączne. Jeśli istniały wyraźnie granice pomiędzy nimi, były one „sztuczne”, „narzucone” i „polityczne”. Ostatecznie separacja obydwu religii została w pewien sposób wymuszona przed przywódców obydwu wspólnot[25], a ze strony Kościoła w znacznym stopniu przyczynili się do niej tacy myśliciele jak Justyn Męczennik czy Ireneusz, którzy starali się w swych pismach wyraźnie określić tożsamość wyznawców Chrystusa. Tożsamość ta w dużej mierze zasadzała się na świadomym zerwaniu z judaizmem rabinicznym, przy jednoczesnym akcentowaniu prawdy, iż korzeniami swymi chrześcijaństwo tkwi w religii biblijnego Izraela. Podobny proces samoidentyfikacji dokonał się w judaizmie. Rabini mieli widzieć siebie jako jedynych spadkobierców Tory, w związku z czym określali swą tożsamość, odcinając się od uzurpatorskich – ich zdaniem – roszczeń chrześcijan do Pięcioksięgu[26]. Proces ten doprowadził ostatecznie do skategoryzowania przez rabinów chrześcijan jako „pogan”.
Istotnym przyczynkiem do ukazywania relacji judaizm (rabiniczny) – chrześcijaństwo jest praca powstała pod redakcją założyciela Biblical Archeology Society, Hershela Shanksa, zatytułowana Christianity and Rabbinic Judaism: A Parallel History of Their Origins and Early Developement[27]. Wprowadzenia do niej dokonał wspomniany (nieżyjący już) Geza Vermes, a artykuły zamieszczone na łamach tej książki wyszły spod pióra najznakomitszych znawców tematu. Judaizm palestyński i diaspory w I w. przedstawił L.H. Feldman; życie Jezusa ukazane zostało przez E.P. Sandersa; J.D.G. Dunn zajął się kwestią ekspansji chrześcijaństwa od Jerozolimy aż po Wieczne Miasto; L.I.A. Levine omówił oblicze judaizmu od zburzenia Jerozolimy w 70 r. do upadku powstania Bar Kochby (135 po Chr.). Kontynuacją ukazywania judaizmu zajęli się S.J.D. Cohen (judaizm w latach opracowania Miszny, czyli od 135 do 220 po Chr.) i I.M. Gafni (od 220 po Chr. do podboju dokonanego przez islam). Ukazanie rozwoju chrześcijaństwa od zburzenia świątyni do czasów Konstantyna przypadło w udziale H.W. Attridge, a kontynuował to dzieło D.E. Groh. Natomiast J.H. Charlesworth ukazał paralelnie chrześcijan i Żydów w pierwszych sześciu wiekach. Wartość całego dzieła leży przede wszystkim w tym, że ukazuje ono omawianą problematykę tak z perspektywy żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. W pracy niekiedy te same kwestie ukazane są przez badaczy w diametralnie rożny, wręcz kontrastowy sposób, a to między innymi z tego powodu, że autorami są tak wyznawcy Chrystusa, jak i wyznawcy judaizmu. Stąd dobrze się stało, że we wprowadzeniu Geza Vermes dokonał swoistego bilansu każdego z tekstów składających się na całość książki (jako wyznawca judaizmu, który porzucił chrześcijaństwo, uczynił to z pozycji żydowskiej), natomiast w ostatnim rozdziale James Charlesworth ukazał perspektywę bardziej chrześcijańską (dość specyficzną, bo iście amerykańską). Te dwa stanowiska nacechowane są pewnym ładunkiem emocjonalnym. Vermes sugeruje, że gdyby Jezus posłuchał wykładu teologii chrześcijańskiej, oniemiałby z wrażenia, że mowa tu o Nim, natomiast Charlesworth sądzi, że w ukazywaniu historii chrześcijaństwa zbyt mało akcentowano fakt, iż wyrosło ono w dużej mierze na gruncie polemiki, w tym – polemiki z judaizmem.
Stosunkowo nową pozycją dotykającą omawianych zagadnień jest pozycja Petera Schäfera, niegdyś profesora Judaic Studies w Princeton University, a od 2013 roku dyrektora Muzeum Żydów w Berlinie, zatytułowana The Jewish Jesus. How Judaism and Christianity Shaped Each Other[28]. Warto zatrzymać się nad jej treścią nieco dłużej, a to z tego względu, że niemiecki badacz dużo miejsca poświęca zagadnieniom teologicznym, wysupłując niekiedy niuanse w odmiennych interpretacjach tych zagadnień, dokonywanych przez Żydów i chrześcijan. Autor stara się prowokować, czasem z bardzo dobrym skutkiem. Niemal powszechnie przyjmowana teza, iż chrześcijaństwo wyłoniło się z judaizmu, jest nieco przemodelowana w refleksjach byłego redaktora Jewish Studies Quarterly. Schäfer zdaje sobie sprawę, że nie tylko judeochrześcijaństwo, ale także inne żydowskie sekty[29], od których odcięli się następcy faryzeuszy, miało wpływ na kształtowanie się judaizmu rabinicznego. Dlatego niemieckie wydanie publikacji nosi prowokujący tytuł: Die Geburt des Judentums aus dem Geist des Christentums. Fünf Vorlesungen zur Entstehung des rabbinischen Judentums (Tübingen 2010). Koncentrując się na relacji: judaizm – chrześcijaństwo, autor podkreśla fakt, iż obie religie (wcześniej obydwa nurty judaizmu: chrześcijaństwo i rabinizm) wpływały wzajemnie na głoszone przez ich wyznawców idee i w ten sposób oddziaływały także na kształtowanie się ich ostatecznych form. Przy takim ujęciu chrześcijaństwo jawi się jako religia starsza niż judaizm rabiniczny. Czytając Talmud, Schäfer dochodzi do wniosku, że surowe konstatacje rabinów nie zawsze skierowane są do heretyków. Niekiedy jedni rabini potępiają innych, tych mianowicie, których poglądy uznają za nieortodoksyjne. Analizy źródeł żydowskich dokonywane są przez Schäfera w podwójnym kluczu: chronologicznym (najpierw tannaici, potem amoraici) i geograficznym (najpierw źródła palestyńskie, potem babilońskie). Badacz dużo miejsca poświęca rabinackim wyjaśnieniom znaczenia imienia Bożego (YHWH, Elohim, El, Bój Najwyższy, Bóg zastępów). Niezwykle trafne wydaje się zestawienie źródeł żydowskich z fragmentami dzieł Ojców Kościoła, mówiących o trójjedyności Boga. W rozdziale – zgodnie z tendencją autora – nieco prowokacyjnie zatytułowanym The Young and the Old God, wiele miejsca poświęcono midraszowi do Wj 20,2, gdzie we wprowadzeniu do Dekalogu podkreśla się jedyność Boga. W tej części pracy Schaäfer przedstawia rabinackie rozprawienie się z herezją „dwóch mocy”, która zasadza się na przekonaniu o istnieniu dwóch boskich sił, przeciwnych sobie. W judaizmie rabinicznym pojawiła się także idea „dwóch tronów” niebiańskich, z których jeden przeznaczony jest dla Boga, drugi – dla mesjasza z domu Dawida. W ukazaniu, w jaki sposób rabini starali się odpierać tę herezję, Schäfer sięga nie tylko po apokryfy Starego Testamentu i teksty Nowego Testamentu, ale szczegółowo analizuje freski odkryte w synagodze w Dura Europos.
Jedna z części książki wydaje się nie dotyczyć relacji judaizm – chrześcijaństwo, gdyż traktuje o postaci Metatrona, znanej wśród wyznawców judaizmu jako najwyższy anioł. Autor jednak jest w stanie znaleźć paralele w postrzeganiu takiej postaci w obydwu religiach. Nota bene postaciom aniołów poświęca Schäfer osobny rozdział swej pracy, który jest w pewnym sensie streszczeniem jego wcześniejszej książki, zatytułowanej Rivalität zwischen Engeln und Menschen (Berlin – New York 1975). Z badań wynika, że wczesnochrześcijańska dyskusja z judaizmem dotyczyła także odmiennego spojrzenia na rolę aniołów w obydwu religiach. Duże znaczenie dla rozejścia się Kościoła i Synagogi ma dla niemieckiego badacza także spojrzenie na Boga jako Ojca. Wydaje się, że w chrześcijaństwie, poprzez wcielenie, Syn Boży, Bóg-Człowiek, stał się kimś bliższym ludziom niż Bóg widziany jako Ojciec w judaizmie. Co więcej, judaizm widział w Bogu raczej Ojca całego narodu niż Ojca poszczególnych jednostek. Apokryf Życie Adama i Ewy, zapiski Filona z Aleksandrii oraz wzmianki Nowego Testamentu stały się przedmiotem interesujących analiz Schäfera odnośnie do postaci Adama, widzianej przez pryzmat obydwu opowiadań o stworzeniu (Rdz 1,1 – 2,3; 2,4-25). W tej perspektywie w polemikę judaizmu przeciw chrześcijaństwu (i vice versa) wpisuje się postrzeganie przez autorów natchnionych Nowego Przymierza postaci Chrystusa jako nowego Adama. Niezwykle ciekawe wydają się refleksje badacza z Princeton University dotyczące mesjanizmu. W świetle żydowskich źródeł dla autora staje się jasne, że idea „Mesjasza cierpiącego” jest ideą na wskroś żydowską, jednak po jej przejęciu przez chrześcijan została ona skutecznie wyparta z przekonań judaizmu rabinicznego. Dużą rolę odegrała tu wczesnochrześcijańska interpretacja Izajaszowych pieśni o Słudze Jahwe. Pomimo niektórych tez, które wydają się postawione nieco „na wyrost”, książka Schäfera jest znaczącym przyczynkiem do ukazania rozejścia się dróg Kościoła i Synagogi. Jej polski recenzent, profesor Mirosław Wróbel z KUL zauważa, że pozycja ta jest „wspaniałą prezentacją wzajemnych interakcji pomiędzy siostrzanymi religiami i należy jej się poczytne miejsce wśród studiów o wczesnym judaizmie i chrześcijaństwie”[30].
I jeszcze jedna pozycja. Jednym z najnowszych studiów poświęconych problematyce rozchodzenia się dróg Kościoła i Synagogi jest książka wydana pod auspicjami Biblical Archeology Society i redakcją wspomnianego już wcześnie Hershela Shanksa, założyciela Biblical Archeology Review i znakomitego qumranologa, książka nosząca tytuł: Partings. How Judaism and Christianity Became Two[31]. Autorzy, którzy swymi refleksjami przyczynili się do powstania tej publikacji, pochodzą z pięciu krajów: Stanów Zjednoczonych, Szkocji, Australii, Nowej Zelandii i Izraela. Kluczem do zrozumienia głównej tezy opisywanej książki jest termin partings, zawarty w tytule. Sugeruje on jasno, że zdaniem autorów nie było jednego kluczowego wydarzenia, które zadecydowało o rozbracie między judaizmem a chrześcijaństwem. Liczna mnoga terminu partings streszcza w sobie pogląd, iż rozbrat pomiędzy obiema wspólnotami religijnymi dokonywał się w różny sposób, w różnym czasie i różnych miejscach, oraz powodowany był różnymi czynnikami.
Struktura pracy wydawać się może nieco chaotyczna, ale taki właśnie był proces oddalania się od siebie Kościoła i Synagogi – wyjaśnia redaktor. Autorzy prezentują różne podejścia do omawianego zagadnienia. Znaleźć to można spojrzenie historyka i teologa, archeologa i socjologa, geografa historii i biblisty. W pierwszym rozdziale Geza Vermes opisuje skomplikowany świat judaizmu czasów Jezusa, sytuując w tej bogatej mozaice „ruch Jezusa”. W kolejnym rozdziale James D.G. Dunn, emerytowany profesor z Durham University, który w ostatnich latach wsławił się znakomitą trylogią Christianity in Making, podkreślającą „żydowskość” pierwotnego chrześcijaństwa, rysuje zasadnicze czynniki początków rozłamu obydwu wspólnot religijnych od śmierci Jezusa do końca pierwszego stulecia. Kolejne części książki mają charakter bardziej szczegółowy. Bruce Chilton z Bard College w Annandale (Nowy Jork), wybitny targumista, zajął się kwestią „bojących się Boga”, ukazując różne odcienie znaczeniowe tego sformułowania na kartach dzieł chrześcijańskich i rabinicznych. Znaczenie sformułowania zmieniało się z biegiem czasu i uzależnione było od miejsca geograficznego. Niekiedy oznaczało ono kogoś o statusie „pół-Żyda”, innym razem sympatyka chrześcijaństwa, jeszcze w innym wypadku osobę z poglądami, które umieścić można gdzieś pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem.
Pamela Watson, archeolog z Uniwersytetu Nowej Anglii w Armidale (Australia) rozprawia się z powszechnie przyjmowanym poglądem, jakoby chrześcijanie celem uniknięcia katastrofy, która dotknęła Jerozolimę w 70 roku, uciekli z miasta, by schronić się w Pelli. Taki pogląd przysparza badaczom wiele wątpliwości, gdyż poza wzmianką u Euzebiusza z Cezarei (i autorów korzystających z jego dzieła) nie jest on nigdzie poświadczony. Równie skomplikowane wydają się losy judeochrześcijan, którzy jeszcze po 70 roku przyznawali się do judaizmu, jednak po upadku powstania Bar Kochby odcięli się od religii swych przodków, aby uniknąć ciężarów nałożonych na Żydów przez władze rzymskie. Tak przynajmniej w uproszczeniu twierdzi autorka kolejnego tekstu, Joan Taylor z King’s College w Londynie. Annette Yoshiko Reed (Uniwersytet Pensylwanii) i Lily Vuong (Valdosta State University) zajęły się napięciami pomiędzy judeo- i etnochrześcijanami[32], poczynając od czasów Pawła i skupiając się na Antiochii i wspólnotach eklezjalnych w Syrii. Eri Meyers z Centrum Studiów Żydowskich w Duke University dowodzi, że rozbrat chrześcijaństwa i judaizmu w Galilei nastąpił dużo później, niż dotychczas niemal powszechnie sądzili badacze. Skłonny jest przesunąć utworzenie się całkowicie chrześcijańskich wspólnot (odciętych od judaizmu) w ojczyźnie Jezusa na czasy po-konstantyńskie. Dużo wcześniej natomiast wspólnota chrześcijańska oddzieliła się od Żydów w Rzymie. To zagadnienie, uwzględniając różnice i podobieństwa wzajemnych odniesień wyznawców Chrystusa i Żydów do władz rzymskich, szczegółowo omawia Margaret H. Williams z Centrum Studiów Początków Chrześcijaństwa w Edinburgh University. Niezwykle ciekawe studium rozwoju chrześcijaństwa w powiązaniu z judaizmem w diasporze egipskiej przedstawiają Robert A. Kraft (Uniwersytet Pensylwanii) i AnneMarie Luijendijk (Princeton University). Ich wysiłek badawczy należy docenić choćby z tego względu, że autorzy dysponowali bardzo nikłym materiałem źródłowym.
Kolejne artykuły w omawianym dziele odchodzą od schematu geograficznego. Matt Jackson-McCabe skupił się w swych badaniach nad ebionitami i nazarejczykami, zastanawiając się, czy bliżej im o judaizmu czy chrześcijaństwa. Profesor z Uniwersytetu Stanowego w Cleveland główną trudność w odpowiedzi na te pytania widzi w fakcie, że ebionici (którzy być może wywodzą się z nazarejczyków) zachowywali Torę i odrzucali Pawłową naukę co do jej interpretacji. Shaye J.D. Cohen z Harvardu powraca w swoich refleksjach do tematu, którego nie mogło zabraknąć w tym studium; chodzi mianowicie o birkat ha-minim, „błogosławieństwo heretyków” rozpowszechnione w środowisku Jabne. Na obraz przedstawionych relacji chrześcijańsko-żydowskich nakłada się wizerunek tych odniesień nakreślony przez Stevena Fine’a (Yeshiva University w Nowym Jorku), który dostrzega także jasne strony wzajemnych oddziaływań. Lawrence Geraty (La Sierra University w Riverhead w Kalifornii) stawia sobie pytanie o proces porzucenia świętowania szabatu na rzecz niedzieli wśród chrześcijan. Kwestiami społecznymi w organizacji wspólnot chrześcijańskich i żydowskich zajęli się izraelscy uczeni, Arye Edrei z Tel Awiwu i Doron Mendels z Jerozolimy. Wreszcie końcowy rozdział, autorstwa Jamesa Charleswortha, nosi intrygujący tytuł „Drogi, które nigdy się nie rozeszły”, a w jego treści podkreślone zostały związki Kościoła i Synagogi, które nieustannie trwają. Chrześcijaństwo bowiem wyrosło z judaizmu i nigdy nie może wyprzeć się swych korzeni. Na niemal czterystu stronach wywodzący się z różnych środowisk i reprezentujący różne dziedziny nauki autorzy nakreślili wiele aspektów długiego i skomplikowanego procesu oddalania się od siebie nawzajem judaizmu i chrześcijaństwa. Udało im się to uczynić w sposób rzetelny i przystępny.
[1] „Much of the disagreement in modern scholarship about when, how, why, and indeed whether, the ways of Judaism and Christianity parted in antiquity derives from confusion about differences of perspective. The relationship of one group to another may be seen quite differently by members of the two groups, and differently again by the modern observer. Thus, for instance, someone considered Jewish by a Christian might not consider himself or herself Jewish, and might or might not be considered as a Jew by non-Christian Jews. It is unreasonable to expect ancient authors always to have made the clear distinctions which historians now seek to discover“; M. Goodman, Judaism in the Roman World. Collected Essays, AJEC 66, Leiden – Boston 2007, 175.
[2] Po raz pierwszy problem historyczności Jezusa został postawiony przez H.S. Reimarusa (1694-1768). Ten pierwszy etap poszukiwań Jezusa historycznego naznaczony jest teologią o charakterze liberalnym. Na początku XX wieku postawiono nowe pytanie (neue Frage) o Jezusa historycznego. Poszukiwanie odpowiedzi na nie jest w pewien sposób wpisane także w historię Wrocławia, gdzie w latach 1916-1920 wykładał Rudolf Bultmann. Jego zdaniem próby dotarcia do Jezusa historii są pod względem teologicznym nieistotne. Ten drugi etap poszukiwań Jezusa historii trwał do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i zwieńczony został powszechną niemal zgodą wśród egzegetów, że istnieje kontynuacja pomiędzy Jezusem historii a Chrystusem wiary oraz że istnieje możliwość – przy pomocy odpowiednich kryteriów – dotarcia do ipsissima verba et facta Jesu. Pod koniec lat osiemdziesiątych zapoczątkowany został trzeci etap badań nad kwestią historyczności Jezusa. Jako pierwszy terminu third quest for historical Jesus użył Wright w 1988 roku; R. Bartnicki, Ewangelie synoptyczne. Geneza i interpretacja, Warszawa 2003, 419-484.
[3] Warto jednak zauważyć, że jeszcze w 2001 roku W. Chrostowski pisał: „[…] do niedawna niemal wszyscy autorzy żydowscy zgodnie unikali jakichkolwiek nawiązań do Jezusa, traktując Go jako osobę całkowicie obcą żydowskiej wierze i mentalności. Od pewnego czasu sytuacja nieco się zmienia. Znamienne jednak, że lakoniczne hasła na ten temat w różnych słownikach i encyklopediach zawierają nie to, co Żydzi myślą o Jezusie, ale to, co wierzą o Nim chrześcijanie”; W. Chrostowski, Żydzi a religia żydowska i Jezus Chrystus, AK 136 (2001) 1, 9.
[4] S. Ben-Chorin, Bruder Jesus. Der Nazarener in juedischer Sicht, Guetersloh 2005.
[5] Do fascynacji osobą Jezusa przywiodło Ben Chorina osobiste doświadczenie. Opisuje je w następujących słowach: „Wyrosłem w chrześcijańskim otoczeniu, w katolickim mieście Monachium. Pierwsze lata dzieciństwa spędziłem jednak w pobliżu miejsca pielgrzymek Maria Erich, a obraz Ukrzyżowanego na zardzewiałym polnym krzyżu, wrył się wcześnie w świadomość dziecka. […] Na lekcjach religii chrześcijańskiej, na których my żydowscy uczniowie, siedzieliśmy bez zaangażowania w ostatnich ławkach, z otwartym sercem przyjmowałem to, czego moi koledzy musieli się uczyć wbrew własnej woli”; S. Ben-Chorin, Jesus in Judentum, Wuppertal 1970, VIII.
[6] O swoim odkryciu osoby Jezusa pisał, że z tekstów Ewangelii dowiedział się, iż „Jezus żył po żydowsku i modlił się jak Żyd, cytował wyłącznie teksty żydowskie, zaczerpnięte ze Starego Testamentu. Biblię Hebrajską uznawał bez zastrzeżeń”; D. Flusser, Chrześcijaństwo religią żydowską. Esseńczycy a chrześcijaństwo, tłum. M. Wodnar, Warszawa 2003, 158-160.
[7] G. Vermes, The Religion of Jesus the Jew, London 1993, 46-75.
[8] G. Vermes, Twarze Jezusa, tłum. J. Kołak, Kraków 2008, 329.
[9] Podobne metodologiczne niedociągnięcia lub wręcz błędy odnajdzie czytelnik w książce Autentyczna Ewangelia Jezusa tego samego autora, wydanej w polskim tłumaczeniu w Krakowie w 2009 roku.
[10] Takimi jego zdaniem są prace P. Fredriksena (From Jesus to Christ: The Origins of the New Testament Image of Jesus, Yale 1988) i M. Casey’a (From Jewish Prophet to Gentile God, wydana w 1991 roku w Louisville).
[11] G. Vermes, Twarze Jezusa, 14.
[12] Stąd gorzka konstatacja W. Chrostowskiego wydaje się zawierać dużo prawdy: „W ostatnich kilkudziesięciu latach pojawiła się obszerna literatura naukowa i popularnonaukowa ukazująca żydowskość Jezusa. Znaczna część tej twórczości wyszła spod pióra autorów żydowskich, przede wszystkim z kręgów liberalnych i reformowanych. Znamienne jednak, że nie powstaje ona na użytek wyznawców judaizmu, w których nastawieniu i spojrzeniu nie dokonały się żadne większe zmiany. Publikacje te natomiast są tłumaczone na rozmaite języki i masowo wydawane na użytek odbiorców chrześcijańskich. Również po stronie chrześcijańskiej nie brakuje eksponowania różnych aspektów żydowskości Jezusa, jednak bez koniecznego w takich przypadkach wnikania w istotę sprawy”; W. Chrostowski, Żydzi a religia żydowska i Jezus Chrystus, 16. Co ciekawe, Daniel Boyarin w jednej z ostatnich monografii dowodzi, że Wcielenie (a w konsekwencji uznanie bóstwa wcielonego w naturę ludzką) jest ideą całkiem możliwą do przyjęcia w przekonaniach judaizmu Drugiej Świątyni; D. Boyarin, The Jewish Gospels: The Story of the Jewish Christ, New York 2012, 213.
[13] Pełna nota brzmi: G. Vermes, Christian Beginnings. From Nazareth to Nicea, AD 30-325, London 2013.
[14] E.P. Sanders, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985, 186-186.
[15] H. Falk, Jesus the Farisee: A New Look at the Jewishness of Jesus, New York 1985, 16-17.
[16] J.P. Meier, A Marginal Jew. Rethinking a Historical Jesus, II, Mentor, Message, and Miracles, New York – London – Toronto – Sydney – Auckland 1994, 176-177.
[17] J. Charlesworth, Gesù nel giudaismo del suo tempo alla luce delle più recenti scoperte, tłum. D. Tomasetto, Torino 19982. Zob także: tenże, Jesus, Early Jewish Literature, and Archeology, w: Jesus’ Jewishness. Exploring the Place of Jesus within Early Judaism, red. J.H. Charlesworth, New York 1991, 177-198. Do podobnych wniosków dochodzi w swych badaniach W. Chrostowski. Twierdzi, że Jezus widzi w Żydach naród Bożego wybrania, że schemat życia Jezusa jest typowo żydowski (obrzezanie, pielgrzymki do Jerozolimy, zachowywanie zwyczajów judaizmu, respektowanie Tory, udział w nabożeństwach synagogalnych), że był On przywiązany do ziemi żydowskiej, a Jego orędzie było kierowane do Żydów; W. Chrostowski, Żydowskość Jezusa, CT 63 (1993) 2, 54-55.
[18] J.D. Crossan, Historyczny Jezus. Kim był i czego nauczał, tłum. M. Stopa, Warszawa 1997.
[19] Crossan w swych pracach opierał się przede wszystkim na źródłach niekanonicznych: Ewangelii Tomasza, papirusach z Egerton, Ewangelii Hebrajczyków czy hipotetycznym źródle Q. Wiele z tych idei zawarte zostało także w innej książce Crossana, Kto zabił Jezusa. Korzenie antysemityzmu w ewangelicznych relacjach o śmierci Jezusa, tłum. M. Stopa, Warszawa 1998.
[20] Do prac tych należy dołączyć także czwarte, nieco zmienione wydanie książki niemieckich badaczy: G. Theissen, A. Merz, Der historische Jesus. Ein Lehrbuch, Göttingen 20144. Bardzo ciekawe kompendium prac dotyczących Jezusa historycznego, które ukazały się w ostatnich dziesięcioleciach można odnaleźć w artykule E. D. Schmidta, Vom „historischen“ Jesus, dem „erinnerten“ Jesus und darüber hinaus. Zum aktuellen Stand der Jesusforschung (JESCT 6 (2015) 1, 65-92). Nie do przecenienia w tym względzie jest także książka J.H. Charleswortha, The Historical Jesus. An Essential Guide (Nashville 2008). Na temat żydowskości Jezusa w świetle badań archeologów zob. tegoż autora: Jesus Within Judaism. New Light from Exciting Archaeological Discoveries (London 1990). Tę samą tematykę poruszają prace A. Le Donne (The Historiographical Jesus. Memory, Typology, and the Son of David, Waco 2009; Historical Jesus. What Can We Know and How We Know It?, Grand Rapids 2011). Zob. także: G. Lohfink, Jesus von Nazaret. Was er wollte, wer er war, Freiburg 2011; W. Stegemann, Jesus und seine Zeit, BE 10, Stuttgart 2010; A. Strotmann, Der historische Jesus: eine Einführung, Paderborn 2012.
[21] „The parting of the ways was more between mainstream Christianity and Jewish Christianity than simply between Christianity as a single whole and rabbinic Judaism”; J. Dunn, The Partings of the Ways: Between Christianity and Judaism and their significance for the character of Christianity, London 2006, 313.
[22] J.G.D. Dunn, Concluding Summary, w: Jews and Christians; The Parting of the Ways A.D. 70 to 135, red. J.D.G. Dunn,WUNT 66, Tübingen 1992, 368.
[23] J. Lieu, „The Parting of the Ways”: Theological Construct or Historical Reality?, JSNT 56 (1994) 101-119.
[24] Autorzy furmułują następujący postulat: „No longer can scholars assume that there was a single historical moment after which the texts, beliefs and practices of Jews became irrelevant to those of their Christian contemporaries – nor the converse. Too much is lost when we study the two in isolation from one another”; A.H. Becker, A.Y. Reed, The Ways that Never Parted: Jews and Christians in Late Antiquity and the Early Middle Ages, Text and Studies in the Ancient Judaism 95, Tübingen 2003, XI.
[25] Granice między chrześcijaństwem a judaizmem z pewną dozą humoru porównuje Boyarin do granicy międzypaństwowej, którą codziennie przez trzydzieści lat przekraczał pewien mężczyzna przewożący w taczce piasek. Strażnik codziennie przekopywał piasek, będąc przekonany, że ma do czynienia ze szmuglerem. W dniu swego odejścia na emeryturę zapytał go wprost: „Co pan przemyca przez granicę, skoro przez trzydzieści lat nie udało mi się niczego znaleźć”. „Oczywiście taczki!” – odpowiedział mężczyzna. Według Boyarina, strażnikami są przywódcy duchowi obydwu wspólnot religijnych, którzy chcą utrzymać nieco sztuczny podział, jednak idee, praktyki i zwyczaje swobodnie przepływają przez międzyreligijne granice i nie sposób tego zatrzymać; D. Boyarin, Border Lines: The Partition of Judaeo-Christianity, DRLAR, Philadelphia 2004, 1-4.
[26] Omawiając pracę D. Boyarina, Emmanouela Grypeou z Uniwersytetu w Cambridge stwierdza: „While Christian borders were constructed in order to define a new identity and religion and to exclude all heretics, including the Jews, Judaism constructed borders in order to exclude Christians”; Daniel Boyarin, „Border Lines: The Partition of Judaeo-Christianity” (Philadelphia: University of Philadelphia Press, 2004), SCJR 1 (2005-2006) 7.
[27] Książka została wydana przez Biblical Archeology Society w Waszyngtonie w 2011; jest to drugie, zmienione nieco wydanie dzieła, które pierwotnie ujrzało światło dzienne w 1992 r. Jego tłumaczenia na język polski dokonał W. Chrostowski, który sam przez wiele lat miał wątpliwości, czy pierwszy przekład należy opublikować (a to ze względu na jednostronnie żydowską perspektywę ukazywania niektorych spraw, zwłaszcza w rozdziałach III i IV). Ostatecznie książka ukazała się w 2013 nakładem oficyny wydawniczej Vocatio pt. Chrześcijaństwo a judaizm rabiniczny. Historia początków oraz wczesnego rozwoju.
[28] Książka została wydana w wersji angielskiej przez Princeton University Press w Oxfordzie w 2012 r.
[29] O tym, że w pierwszych latach istnienia Kościoła mógł on być widziany jako „sekta” zob.: R. Scroggs, The Earliest Christian Communities as Sectarian Movement, w: Christianity, Judaism and Other Greco-Roman Cults. Studies for Morton Smith at Sixty, II, Early Christianity, red. J. Neusner, Leiden 1975, 1-23. „To define Christianity as a Jewish sect makes sense of the beginnings of Christianity”;J. Painter, Just James. The Brother of Jesus in History and Tradition, SPNT, Columbia 2004, 228.
[30] Cytowane sformułowanie należałoby doprecyzować, iż chodzi o wczesny judaizm rabiniczny; M. Wróbel, Peter Schäfer, The Jewish Jesus. How Judaism and Christianity Shaped Each Other, (Princeton – Oxford: Princeton University Press, 2012). Pp. 349.$ 30. ISBN 978-0-691-15390-2, Biblical Annals 60 (2013) 3, 498.
[31] Partings. How Judaism and Christianity Became Two, red. H. Shanks, Washington 2013.
[32] W niniejszej pracy termin „etnochrześcijanie” używany jest zamiennie z „poganochrześcijanie”.
Fragment książki: Kościół a Synagoga (30-313 po Chr.). Na rozdrożu, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2016, ss. 37-51
Polub stronę na Facebook