Ostatnia perykopa przed opisem męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa zanotowana przez Mateusza dotyczy wizji sądu ostatecznego. Jezus określa się w niej terminem „Syn Człowieczy”. Mówi o tym, że gdy Syn Człowieczy pojawi się w chwale wraz ze swoimi aniołami, wtedy zasiądzie na tronie i sądzić będzie wszystkie narody. Będzie oddzielał jednych ludzi od drugich, tak jak pasterz oddziela owce od kozłów. Jednych postawi po prawej a drugich po lewej stronie. Do tych po prawej stronie powie: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane dla was od założenia świata!”. Jezus wymienia w tym kontekście kilka konkretnych przykładów czynienia miłosierdzia, które sprawia, że człowiek staje się godzien wejścia do królestwa niebieskiego. Jego czyny bowiem poświadczają jego wiarę.
Odwojuje się Jezus tutaj do następujących obrazów: obrazu człowieka głodnego, spragnionego, przybysza, nagiego, chorego i osadzonego w więzieniu. Problem ludzi głodnych dotykał Izraelitów od najdawniejszych czasów, podobnie zresztą było w życiu Jezusa. Ewangelie poświadczają wielokrotnie, że Jezus spotykał na swojej drodze żebraków. Aż sześciokrotnie powtórzone w ewangeliach opowiadanie o rozmnożeniu chleba świadczy o tym, że ludzie cierpieli głód. Wyrazem miłosierdzia jest więc zaspokojenie głodu. Podobnie rzecz ma się z zaspokojeniem pragnienia. Bliski Wschód jest terenem pustynnym, dlatego woda staje się tam symbolem życia. Zwłaszcza wędrowcy spragnieni są życiodajnego napoju. Udzielenie więc pomocy spragnionemu jest oznaką miłosierdzia. Niezwykle mocno pielęgnowano w starożytnej Palestynie prawo gościnności, udzielenie bowiem gościny widziane było jako znak otwarcia na drugiego człowieka. Prawo Starego Testamentu dotyka problemu nagości. Jeżeli od człowieka, który się zadłużył, został wzięty w zastaw płaszcz, należało mu go oddać przed zmrokiem. Ta regulacja prawna miała zapewnić człowiekowi okrycie na noc. Za czyny miłosierdzia uważane było także odwiedzenie człowieka chorego i odwiedzenie więźniów. Niektórzy chorzy izolowani byli od społeczeństwa. Trędowatym wyznaczono miejsce poza murami miasta. Odgrodzeni od społeczności miejskiej, często tracili kontakt z rodziną, wizyta u nich widziana była, jako znak miłosierdzia.
Wszystkie te sytuacje ukazuje Jezus po to, aby zapewnić, iż każdy, kto wychodzi naprzeciw człowiekowi potrzebującemu, okazuje miłosierdzie Jemu samemu. Wyraża to w logionie:
„Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Jezus utożsamia się więc z ludźmi maluczkimi, słabymi, potrzebującymi pomocy. Okazywanie miłosierdzia takim ludziom to okazywanie miłosierdzia samemu Bogu. Na zasadzie paralelizmu antytetycznego ukazuje Jezus sytuację odwrotną, odrzuca mianowicie tych, którzy miłosierdzia nie okazali. Mówi do nich: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25,41). Jezus przytacza te same sytuacje, ukazując jednak różną reakcję tych, którzy mogli okazać pomoc, a jej nie okazali. Na ich zdziwienie wyrażone w pytaniu „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” (Mt 25,44), Jezus odpowiada: „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25,45). Tak więc jedni zostaną nagrodzeni za swoją dobroć, okazywanie pomocy i miłosierdzia, inni zostaną odrzuceni. Ważne jest to, iż Jezus ukazuje, że nagroda bądź kara czeka człowieka nie tylko tutaj na ziemi, ale również po śmierci.
W pierwotnych formach religijności Izraela Żydzi wierzyli, że Bóg nagradza za dobro swoim błogosławieństwem już tu na ziemi, podczas życia człowieka; karze go również za zło tu na ziemi. Logika Prawa była prosta: kto zachowuje Boże przykazania, tego spotka błogosławieństwo, kto odrzuca Boże przykazania, ten będzie odrzucony przez Boga i spotka go kara. Nie sądzono początkowo, że kara bądź nagroda może spotkać człowieka po jego śmierci, idea Szeolu nie zakładała bowiem żadnej różnicy pomiędzy losem ludzi sprawiedliwych i bezbożnych po ich śmierci. Dopiero z czasem, wraz z rozwojem Objawienia, Izraelici doszli do przekonania, że nagroda bądź kara dosięgnąć może człowieka również po śmierci. Uznano, iż Bóg nagradza sprawiedliwych, a karze grzeszników. Autor Księgi Mądrości stwierdza: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i niedosięgnie ich męka”. Inaczej dzieje się z duszami ludzi bezbożnych, które idą na wieczną zatratę. Jezus, odwołując się do tych apokaliptycznych obrazów eschatologii żydowskiej, ukazuje, że dobro bądź kara spotyka człowieka za jego czyny również po jego śmierci. Życie człowieka wyznacza mu bowiem jego wieczność.
Motyw sądu ostatecznego w szczególny sposób wyrażony został w dwóch apokryficznych księgach: w Księdze Henocha i w Czwartej Księdze Ezdrasza. Księga Henocha w pięciu częściach przedstawia zarys czasów ostatecznych. Rozpoczynając od narracji, które bazują na Księdze Rodzaju (6,1-4) – o związkach synów Bożych z córkami ludzkimi – poprzez zapowiedzi sądu nad grzesznikami i przyjścia Mesjasza oraz poprzez rozważania dotyczące kalendarza słonecznego i opis dwóch wizji Henocha, autor dochodzi do przepowiedni błogosławieństwa dla sprawiedliwych i kary dla bezbożnych. Księga Henocha powstała najprawdopodobniej pod koniec I wieku po Chr. Około 100 roku po Chr., powstała Czwarta Księga Ezdrasza, która przedstawia siedem wizji udzielonych Ezdraszowi. Wizje te poruszają następujące tematy: cierpienie Izraela w świecie, który zbliża się ku końcowi, los narodu wybranego i znaki zapowiadające koniec świata, opis sądu ostatecznego, żałoba kobiety symbolizującej górę Syjon i opłakującej swojego syna, przyszła historia świata, przyjście Mesjasza oraz spisanie świętych ksiąg. W obydwu tych apokryficznych księgach nakreślono wizję sądu ostatecznego. Przekonanie o sądzie ostatecznym jest powszechne wśród autorów apokryfów, różnice jednak dotyczą sposobu przedstawienia owego sądu. Autor Księgi Henocha patrzy na czasy mesjańskie przez pryzmat wojny pomiędzy Izraelem a narodami pogańskimi. Poganie zostaną pokonani dzięki interwencji Boga, a Bóg zasiądzie na wzniesionym tronie i stamtąd sądzić będzie wszystkich mieszkańców ziemi. Jako pierwsi do otchłani piekielnej zostaną wtrąceni upadli aniołowie, a także ci Izraelici, którzy sprzeniewierzyli się Bożemu Prawu. Całkowicie różny jest los ludzi sprawiedliwych i grzeszników; podkreśla to Czwarta Księga Ezdrasza – sprawiedliwych czeka niebo a bezbożnych miejsce męki: „I ukaże się miejsce męki, a naprzeciwko niego miejsce odpoczynku, ukaże się piec Gehenny, a naprzeciwko niego raj radości” (7,36).
W eschatologii Izraela na przełomie er coraz mocniej daje się zauważyć rys uniwersalizmu. Również Żydzi zaczęli do siebie dopuszczać myśl, iż zbawieni mogą być nie tylko członkowie narodu wybranego, ale również poganie. Ślady takiego myślenia znaleźć można w Testamencie Abrahama. Izrael pełnił szczególną rolę podczas sądu ostatecznego, jednak zbawienie przeznaczone jest dla wszystkich:
„Przy ponownym przyjściu będą sądzeni przez dwanaście pokoleń Izraela, tak każdy duch, jak każde stworzenie. Po raz trzeci będą sądzeni przez władcę, Boga wszechrzeczy, i wreszcie po sądzie będzie bliski koniec i straszliwy będzie wyrok, i nie ma nikogo, kto by od niego uwolnił” (Testament Abrahama 13,6).
Pewne zdziwienie może budzić fakt, że nie ma tutaj mowy o grzechach uważanych za największe w Izraelu, jak naruszenie szabatu, bałwochwalstwo czy przepisy pokarmowe. Potępia się te czyny, które uważane były za grzeszne nie tylko w Izraelu, ale także wśród pogan: cudzołóstwo, morderstwo, kradzieże. Okazuje się więc, że zapowiadany sąd dotyczyć będzie moralnego kodeksu, który obowiązuje całą ludzkość, nie tylko członków narodu wybranego.
Polub stronę na Facebook