Środa Popielcowa

Jałmużna

Jezus rozpoczyna dawać wskazania o jałmużnie od ostrzeżenia, by dobrych czynów nie wykonywać dla próżnej chwały. Ich motywacją winna być miłość wobec Boga i bliźniego. Wskazanie to Mateusz znakomicie wkomponowuje w kontekst, który stanowi omówienie wartości przykazania miłości posuniętej aż do miłości nieprzyjaciół (Mt 5,43-47). Żydzi sądzili, że dobre uczynki są tym, co zapewnić może człowiekowi zbawienie. Zaliczano do nich przede wszystkim modlitwę, post i jałmużnę. Paweł apostoł jednak rozwijając naukę Jezusa wyjaśnia, że zbawienie pochodzi z wiary, nie zaś z uczynków:

A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia (Ga 2,16).

Jeśli więc ktoś wykonuje dobre czyny, winien być motywowany wiarą do takiego działania, nie zaś pragnieniem zasłużenia na zbawienie, gdyż zbawienie jest łaską i zasłużyć nań nie można.

Wezwanie do czynienia jałmużny znajduje się już na kartach Starego Testamentu:

A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało – daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności (Tb 4,7-8).

Znajduje się tam także nakaz, by czynić to przed Bogiem, nie dla ludzkiej sławy: jałmużna „jest wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego” (Tb 4,11). Biorąc pod uwagę wielkość serca osoby dzielącej się swymi dobrami, Bóg przebacza jej grzechy: „Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu” (Tb 12,9). Potwierdza to mędrzec Syrach: „Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy” (Syr 3,30). W innym miejscu ten sam Syrach podkreśla wartość jałmużny w oczach Boga: „Jałmużna męża jest u Niego jak pieczęć, a dobrodziejstwa człowieka chowa jak źrenicę oka” (Syr 17,22). Wartość ta zasadza się na fakcie, że jałmużna nigdy nie idzie w zapomnienie: „Dobroczynność jest jak raj we wszystko obfitujący, a jałmużna – trwa na wieki” (Syr 40,17).

Greckie słowo eleemosyne, oznaczające jałmużnę, ma także drugie znaczenie: „miłosierdzie”. Za czasów Jezusa nie było jeszcze oficjalnych i zorganizowanych instytucji świadczących miłosierdzie. Wzywano co najwyżej do okazywania dobroci potrzebującym w synagogach. Istnieją starożytne świadectwa mówiące o tym, że najbardziej hojni ofiarodawcy byli przedstawiani wiernym podczas nabożeństw synagogalnych. Natomiast swoistym zobowiązaniem do miłosierdzia było świętowanie roku szabatowego i jubileuszowego. Obydwie instytucje, rok szabatowy i rok jubileuszowy, miały skłaniać Izraelitów do działań, których celem było przywrócenie równości społecznej w obrębie własnego narodu. Miały więc nie tylko znaczenie religijne, ale także gospodarcze i społeczne. Troską o ubogich oddawano cześć samemu Bogu (Wj 20,10). Podobnie jak szabat, tak i rok szabatowy miał przypominać Izraelitom o przymierzu zawartym z Jahwe; był znakiem przymierza. Podziałowi społeczeństwa na niewielką grupę bogatych i liczną biedotę zapobiegać miała także instytucja roku jubileuszowego. Naród izraelski, podzielony na dwanaście pokoleń (plemion), w skład których wchodziły rody jako związki kilku lub kilkunastu rodzin. Prawo jubileuszu, gwarantując utrzymanie sprawiedliwego podziału ziemi pomiędzy plemionami, broniło przede wszystkim najmniejszej komórki społecznej – rodziny.

Jezus wzywa do dawania jałmużny w skrytości serca. Za negatywny przykład podaje „obłudników”. W klasycznej grece słowo to przybierało różne znaczenia i wskazywało kolejno na: tego, który odpowiada, tłumacza, jasnowidza, oratora, recytatora i wreszcie aktora, a więc człowieka, który w antycznym teatrze krył swą twarz za maską. Duży teatr, w którym występowali aktorzy kryjący twarz za maskami mieścił się w miejscowości Seforis, niedaleko Nazaretu, tak więc termin „obłudnik” był zapewne znany w Palestynie w I wieku. Termin ten zawiera w interpretacji ideę udawania. Jezus używa go na oznaczenie człowieka, który w imię religii łamie prawa Boże. Obłudnicy żyją w sprzeczności: ich słowa przeczą czynom, a nawet jeśli czynami starają się potwierdzić słowa, to owe czyny nie są motywowane czystymi i bezinteresownymi intencjami. Posługując się bardzo obrazowym językiem („niech nie wie twoja lewa ręka co czyni prawa”; Mt 6,3), Jezus zachęca, by jałmużna pozostała „w ukryciu”. Nie chodzi tu jednak o to, by dobre czyny miłosierdzia były dokonywane jedynie z dala od innych ludzi. Można ich dokonywać publicznie, ważne jest jednak to, by nie czynić tego dla próżnej chwały i chęci pokazania się innym, lecz z autentycznej troski o dobro drugiego. Tylko taka postawa będzie nagrodzona przed Bogiem.

Jak wspomniano wyżej, greckie słowo eleemosyne oznacza „jałmużnę” oraz „miłosierdzie”. Jałmużna jest więc wyrazem okazywanego miłosierdzia, jest jednym z jego przejawów. Na określenie miłosierdzia Biblia Hebrajska używa rzeczownika oznaczającego „wnętrzności” (w liczbie pojedynczej: „łono matki”). Rachamim w tym kontekście wskazuje na bardzo głęboką, „wewnętrzną” więź, która łączy dwie osoby na zasadzie pokrewieństwa. Właśnie taka postawa cechuje Boga w stosunku do człowieka. Mówił o niej Jeremiasz: „Czy Efraim nie jest dla Mnie drogim synem lub wybranym dzieckiem? Ilekroć bowiem zwracam się przeciw niemu, nieustannie go wspominam. Dlatego się skłaniają ku niemu moje wnętrzności; muszę u okazać miłosierdzie” (Jr 31,20). Z pewną poprawką można przyjąć, że Hebrajczycy pod pojęciem „wnętrzności” pojmowali treści, które dziś przypisujemy „sercu”.

Miłosierdzie w ujęciu biblijnym nie ogranicza się jednak do stanu emocjonalnego; nie jest jedynie współczuciem, współodczuwaniem. Oznacza również działanie wynikające z tego stanu. Działanie to najczęściej ma na celu ratowanie życia ludzkiego. Jahwe jest Bogiem miłosierdzia, które przejawia się w ocalaniu od niebezpieczeństw całego narodu. Gdy Izrael popadał w grzechy bałwochwalstwa, „poruszenie wnętrzności” Jahwe prowadziło ku przebaczeniu i zawarciu przymierza. Przymierze było znakiem Bożego miłosierdzia.

Przepięknie istotę miłosierdzia wyraża terminologia łacińska. Termin misericordia oznaczający właśnie „miłosierdzie”, wywodzi się od miseri – cor – dare, co się tłumaczy jako „biednemu – dać – serce”. Jeśli uznać serce nie tylko za siedlisko uczuć, ale także i decyzji, miłosierdzie okazuje się decyzją o działaniu pełnym dobroci, decyzją wychodzenia na pomoc człowiekowi potrzebującemu.

Modlitwa

Następnie Jezus rozpoczyna pouczenia dotyczące modlitwy od miejsc, w których winna być odmawiana. Modlitwy poranne i popołudniowe Żydzi odmawiać mogli niemal wszędzie, z wyjątkiem miejsc uznanych za nieczyste. Dla wielu była to dobra okazja, aby pokazać na zewnątrz swą pobożność, nie dbając przy tym o osobistą więź z Bogiem. Jezus nie tyle zakazuje się modlić w miejscach publicznych, co zwraca uwagę na wartość wewnętrznych pobudek modlitwy. Logion o modlitwie „w izdebce” tak komentuje św. Ambroży w traktacie O Kainie i Ablu: „Nie należy myśleć o izdebce oddzielonej ścianami, w której twoje ciało znajduje odpoczynek, ale o tej izdebce, która jest w tobie, w której zamknięte są twoje myśli, w której mieszczą się twoje uczucia. Ta izba modlitwy jest zawsze z tobą, zawsze jest ukryta i zna ją jedynie Bóg”. W ostrzeżeniu, aby na modlitwie nie być gadatliwym jak poganin Jezus znów zwraca uwagę na wewnętrzną intencję modlącego się. Modlitwa słowna, nawet długa, wtedy liczy się przed Bogiem, jeśli wyraża wewnętrzne odczucia serca.

Refleksje o modlitwie odczytywać należy w kontekście nauczania o poście i jałmużnie (Mt 6,1-18). Zarówno modlitwę, jak i post oraz jałmużnę winna cechować dyskrecja. Jezus wzywa, aby uczynki miłosierdzia dokonywane były w ukryciu. Działanie w ukryciu nie oznacza jednak działania ukrytego. Można modlić się, pościć i dawać jałmużnę nawet pośród tłumu. Przed Bogiem ważna jest ukryta intencja serca, które pragnie przylgnąć do Jego woli. Bóg zna głębokości ludzkiego serca i doskonale wie czego mu potrzeba. Jezus uczy, że modlić się oznacza odkryć w sobie to, co jest istotną potrzebą już znaną Bogu.

Post

Kolejne zachęty Jezusa dotyczą postu. Praktyka postu znana była w starożytnym judaizmie. Żydzi zwykli pościć przede wszystkim w ich największe święto, Jom Kippur, czyli w Dzień Pojednania. Według Prawodawcy, „tego dnia będzie za was dokonywane przebłaganie, aby oczyścić was od wszystkich grzechów” (Kpł 16,30). Dzień Pojednania stał się jednym z wielkich świąt żydowskich po niewoli babilońskiej. Obchodzono go w dziesiątym dniu Tiszri, pierwszego miesiąca roku. Był to jednocześnie dzień postu i powstrzymania się od pracy. W Starym Przymierzu Jahwe ostrzegał, że ci, którzy nie poszczą i nie przestrzegają zakazu wykonywania pracy w Jom Kippur, będą wyłączeni z ludu: „Każdy człowiek, który nie będzie pościł tego dnia, będzie wyłączony spośród swego ludu. Każdego człowieka, który będzie pracował tego dnia, wytracę spośród jego ludu” (Kpł 23,29-30). Filon z Aleksandrii, żydowski pisarz z diaspory twierdzi, że wielu żydów decydowało się na spędzenie w świątyni całego dnia, poszcząc i zanosząc modły (O prawach szczegółowych 1,196). Filon nazywa Jom Kippur „największym spośród świąt”. Według niego, Dzień Pojednania, poprzez praktyki pokutne i oczyszczenie, prowadzi do znalezienia głębokiej radości. Radość ta wypływa nie z tańca i śpiewu lub uczt, lecz z nie zakłóconej przyziemnymi potrzebami modlitwy i pobożności.

Oprócz Dnia Pojednania, aby upamiętnić ważne wydarzenia historyczne, w kalendarzu żydowskim pojawiły się z biegiem czasu inne dni postne. Posty wprowadzono dla upamiętnienia wtargnięcia Babilończyków do Jerozolimy (Jr 39,2; 52,6); dla upamiętnienia zburzenia świątyni przez Nabuchodonozora (Jr 52,12), dla wspomnienia rozpoczęcia oblężenia Jerozolimy (2Krl 25,1; Jr 39,1). Wszystkie te dni miały kierować myśl Izraelitów ku Bogu, który swoimi interwencjami w historię narodu ostatecznie ocalał go od przydarzających się nieszczęść.

Posty indywidualne, podejmowane najczęściej celem uproszenia od Boga potrzebnej pomocy lub przebłagania za grzech, przeradzały się niekiedy w czysty formalizm. Surowo krytykowali taki stan rzeczy prorocy. Zagniewany z powodu grzechów ludu Bóg oznajmia Jeremiaszowi: „Nawet jeśli będą prosić, nie będę słuchał ich wołania, a jeśli będą składać całopalenia i ofiary z pokarmów, nie przyjmę ich, ale raczej wyniszczę ich mieczem, głodem i zarazą” (Jr 14,12). Prawdziwy post polegać ma na odnowie moralnej, której skutkiem byłaby pomoc niesiona bliźniemu. Wykład tej interpretacji podaje prorok Izajasz:

Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków (Iz 58,3-7).

Jezusowe wezwanie, by pościć w ukryciu nie przybierając posępnej miny wpisuje się w napomnienia Boga zapisane przez Izajasza. Człowiek poszczący winien stosować wszystkie codzienne zabiegi kosmetyczne, aby poprzez swój wygląd nie ogłaszać światu, że właśnie pości, lecz czynić to motywowany wewnętrzną intencją wiadomą Bogu. Jezus zachęca, by nie być posępnym, by namaścić głowę i obmyć twarz. Zaniedbanie tych czynności świadczyłoby, że osoba poszcząca zamierza odróżniać się zewnętrznie od wszystkich, którzy postu nie podejmują, tymczasem post nie jest czysto zewnętrzną praktyką, lecz winien wypływać z wnętrza i wiary osoby.

Post tylko wówczas ma sens, gdy nakierowuje myśl ku Bogu. Cel postu jest przede wszystkim pozytywny: przybliżyć się ku Bogu, zerwać z grzechem, rozwijać w sobie miłość ku ludziom. W takim duchu na temat postu mówi Katechizm Kościoła Katolickiego:

Podobnie jak u proroków, wezwanie Jezusa do nawrócenia i pokuty nie ma na celu najpierw czynów zewnętrznych, wora pokutnego i popiołu, postów i umartwień, lecz nawrócenie serca, pokutę wewnętrzną. Bez niej czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. Przeciwnie, nawrócenie wewnętrzne skłania do uzewnętrznienia tej postawy przez znaki widzialne, gesty i czyny pokutne (1430).

Praktyka Kościoła uczy, że dobrze jest łączyć post z innymi praktykami, przede wszystkim z modlitwą i jałmużną. Kościół zachęca do tego przede wszystkim w okresie Wielkiego Postu, a więc w czasie, w którym szczególnie mocno rozbrzmiewa wezwanie do nawrócenia. Walka z grzechem staje się łatwiejsza, gdy modlitwa wspomagana jest postem. Post można ofiarować także w intencjach osób potrzebujących; jest on wówczas swoistą ofiarą składaną Bogu. Jezus zachęcał, by w niektórych przypadkach modlitw o uwolnienie od wpływu złego ducha również pościć w intencji osoby dręczonej. Post jest więc potężną bronią w ręku chrześcijanina, bronią w walce ze złem w sobie samym oraz w walce ze złem dręczącym osoby nam bliskie. Broń ta jest jeszcze silniejsza, gdy zostaje wzmocniona przez modlitwę i jałmużnę.

Polub stronę na Facebook