W Ewangelii Mateusza czytamy: „Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie” (Mt 1,18-19). Większość z nas myśli tak: skoro nie mieszkali razem, to byli narzeczonymi. I powinni mieć dziecko dopiero po zamieszkaniu razem. Kluczowe jest tu jednak słowo „po zaślubinach”, czyli już po ślubie, ale „wpierw nim zamieszkali razem”. Dalej przecież w tejże Ewangelii czytamy, że anioł Pański mówi o Maryi już jako o „Małżonce” Józefa:
„Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20).
Sprawiedliwość Józefa przejawia się w jego odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji. Nie była to zemsta ani odwet za to, co – jak mógł sądzić – wydarzyło się w życiu Maryi. Jego decyzja o odejściu jest wyrazem sprawiedliwości uformowanej przez miłosierdzie. Gdyby pozostał przy decyzji rozstania się z Maryją, mógłby – zgodnie z żydowskim prawem – liczyć na zatrzymanie wiana Maryi, a także na odzyskanie ceny, którą zapłacił przy zaślubinach. Względy materialne nie wchodziły jednak w grę. Gdy dowiedział się we śnie o niezwykłym działaniu Ducha Świętego w Maryi, poddał się całkowicie pod posłuszeństwo Bogu. Przyjął w pełni Jego wolę, nie kierując się ludzkimi obawami ani brakiem pełnego zrozumienia sytuacji.
Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50
Polub stronę na Facebook