Gehenna – miejsce, gdzie ogień nie gaśnie. Wokół ewangelijnej symboliki ognia

 

W języku hebrajskim nazwa jednej z dolin przyległej do murów Starej Jerozolimy brzmi Ge-Hinnon. Za czasów Starego Przymierza znajdował się w niej posąg bożka Molocha, czczonego przez lud Ammonitów. Jest to chroniczne bóstwo czczone w Kanaanie. Imię Molocha pochodzi od hebrajskiego rzeczownika melek, oznaczającego króla. Czczono go pod postacią byka, jednak średniowiecze utożsamiło go z demonem, zgodnie z wyznaniem psalmisty, iż wszyscy bogowie pogan to demony. Ten krwiożerczy bożek żądał w ofierze niemowląt i małych dzieci, które spalano w żywym ogniu, co Biblia nazywa oględnie przeprowadzaniem przez ogień. Posąg wystawiony został w Gehennie przez Salomona: „Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Molochowi, ohydzie Ammonitów” (1Krl 11,7). Według Rasziego, żydowskiego uczonego i komentatora Tory, żyjącego w XII w., Moloch był zrobiony z mosiądzu. Posąg podgrzewano w dolnych częściach, a między gorące i rozstawione ręce wkładano dziecko, przeznaczone na spalenie. Kapłan zaczynał grać na bębnie, aby zagłuszyć gwałtowny płacz rodziców. Ostatecznie król Jozjasz zakazał okrutnego kultu (2Krl 23,20). Wypełnił w ten sposób Boży nakaz zawarty w tradycji kapłańskiej: „Nie będziesz dawał dziecka swojego, aby było przeprowadzone przez ogień dla Molocha, nie będziesz w ten sposób bezcześcił imienia Boga swojego. Ja jestem Pan!” (Kpł 18,21).

W Dolinie Gehenny za czasów drugiej świątyni usytuowano śmietnisko Jerozolimy. Zwożono tu nie tylko nieczystości z całego miasta, ale także systemem kanałów odprowadzano krew zwierząt składanych na ofiarę w świątyni. Krew ściekała do doliny, w której nieustannie płonął ogień trawiący nieczystości. Straszny fetor roznosił się w okolicy tego miejsca. Wstrętny odór palonych nieczystości i nieustanny ogień je trawiący sprawiły, że w nauczaniu Jezusa i tradycji chrześcijańskiej Gehenna stała się symbolem piekła.

Symbolika ognia obecna jest niemal we wszystkich kulturach i religiach świata. Kryjący w sobie tajemnicę żywioł stał się nie tylko przedmiotem mitów, ale także rozważań natury filozoficznej.

Mit o Prometeuszu

Jednym z najbardziej znanych spośród greckich mitów jest mit o Prometeuszu. Bohater ulepił z gliny człowieka, a nie chcąc, by stworzona przez niego istota cierpiała chłód, wykradł z rydwanu Heliosa iskierkę ognia i przyniósł ją ludziom, ukrytą w łodydze trzciny. Zaginiona pierwsza część trylogii Ajschylosa (525-456 przed Chr.) nosiła tytuł Prometeusz niosący ogień. Opisywała wykradzenie ognia przez tytana i podarowanie go ludziom. Apollodoros w swej antropogenezie w następujących słowach opowiada o roli Prometeusza: „Prometeusz, z wody i z ziemi ulepiwszy ludzi, dał im też, w tajemnicy przed Zeusem, ogień, ukrywszy go w łodydze narteksu. Kiedy Zeus dowiedział się o tym, kazał Hefajstosowi przykuć jego cało do góry Kaukazu; jest to góra scytyjska. Pozostał

tam Prometeusz przykuty przez wiele lat”. Hezjod w Teogonii relacjonuje karę, jaka spotkała Prometeusza za wykradzenie ognia:

„Przebiegłego łańcuchem spętał niezmożnym,
Ciężkimi kajdanami, wbił klin w środek ciała
I szerokoskrzydłego napuścił nań orła.
Ten nieśmiertelną zżerał wątrobę, lecz nocą
Odrastało z niej wszystko, co ptak za dnia wyrwał” (Teogonia 521-525).

Ogień jako zasada świata

Heraklita z Efezu, żyjący na przełomie VI i V stulecia przed Chr., uznał ogień za zasadę świata. Na wzór filozofów jońskich, szukając arche, znalazł ją w ogniu, który – jego zdaniem – przechodzi różne metamorfozy: staje się morzem, powietrzem, ziemią i znów ogniem. Wszystko odbywa się w ciągłym ruchu. Ogień spływa z górnych siedzib, przemieniając się w powietrze, które skrapla się, wypełniając morza i rzeki; wody z kolei wpadają w ziemię, a ta paruje, tworząc chmury, które znów powracają do miejsca, z którego wyszły. Te ciągłe przemiany określono z czasem terminem wariabilizm. Heraklit miał swych poprzedników w osobach Anaksymadra i Anaksymenesa, poszukujących „początku” w żywiołach świata, wśród których znalazł się także ogień”.

Ogień symbolem oczyszczenia

Ogień był dla starożytnych Greków także symbolem oczyszczenia od wpływu czarów, zaklęć i złych mocy. Według Homera, Odyseusz nakazał Euryklei, by wraz z nim oczyściła dom ogniem i siarką.
Greckie misteria przed obrzędem inicjacji także sięgały po oczyszczającą symbolikę ognia. Był on nie tylko źródłem światła wskazującego na bóstwo jako źródło niebiańskiej jasności, ale symbolizował błogosławieństwo, które obejmuje uczestników inicjacji. Jak światło odcina się od ciemności, tak osoba, która przeszła inicjację doznaje oświecenia, odróżniając się od niewtajemniczonych. Dla przykładu w kulcie boga Mitry osoba podawana inicjacji zwracała się do niego słowami następującej inwokacji: „Usłysz mnie, […] Panie, który oddechem zamykasz ogniste bramy niebios, władco ognia, który ogniem oddychasz, ogniem jesteś silny, ogniem radosny, posiadający ciało z ognia”.

Ogień w misteriach kultycznych

Podczas religijnych festiwali ku czci Artemidy w Patrai palono zwierzęta, by w ten sposób oddać hołd bogini. Ogień taki zapalano zazwyczaj na szczytach wzgórz. Podczas podobnych uroczystości Boecjanie palili ołtarze wraz ze wszystkim, co na nich złożono. Również kult Hefajstosa, czczonego w Rzymijako Vulcanus, i Hestii, zwanej w Wiecznym Mieście Westą, związany był z ogniem. Hefajstos, grecki bóg przedstawiany w wizerunku kowala, miał swój rodowód w Azji Mniejszej. Postać tę łączono z ogniem podziemnym. Przypuszczalnie na Lemnos, gdzie rozprzestrzenił się kult Hefajstosa, widoczne były ślady działalności wulkanicznej. W Atenach czczono go jako boga rzemieślników posługujących się ogniem. Wierzono, że kuźnia Hefajstosa znajduje się wewnątrz wulkanu Etna na Sycylii. Hestia natomiast czczona była jako opiekunka ogniska domowego. Należała do grona dwunastu bogów olimpijskich i miała strzec wiecznego ognia, płonącego w domostwach i świątyniach. Ogniowi temu przypisywano wartość oczyszczającą. Gdy Grecy zakładali nowe kolonie, przywozili ze sobą ogień Hestii. Symbolizował on więc zarówno trwałość kraju, jak i ciągłość religii. Kiedy natomiast rozprzestrzenił się w Grecji zwyczaj kremacji, przywieziony przez imigrantów, wierzono, że ogień spalający ciała zmarłych nie może w żaden sposób dotknąć duszy. Jedna z podziemnych rzek nosiła w mitologii nazwę Pyriflegeton, od greckiego pyr, „ogień”. Nie obca Grekom była także tradycja oczyszczania duszy przez ogień. W misteriach kultycznych ogień oznaczał więc między innymi oczyszczenie, którego rezultatem jest uszlachetnienie duszy.

Ogień w przepowiadaniu Jana

W Ewangeliach ogień jest przede wszystkim symbolem sądu, który nadchodzi wraz z pojawieniem się Mesjasza. Sąd ten zapowiadany jest już w wystąpieniu Jana Chrzciciela i ten sam motyw kontynuowany jest następnie w przepowiadaniu Jezusa. Działający nad brzegami Jordanu Chrzciciel przepowiada pojawienie się Mesjasza i udzielanie przez Niego chrztu ogniem. Motyw ognia występuje w tej wypowiedzi także jako zapowiedź kary wiecznej: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym” (3,16-17). Sformułowanie „ogień nieugaszony” przywodzi na myśl jerozolimską dolinę Gehenny, w której spalano odpadki i nieczystości z całego miasta. Nieustannie płonącemu tam ogniowi towarzyszył odór wydobywający się z paleniska.

Jezus o ogniu

Jezus sięga po symbol ognia w wypowiedzi o celu Jego przyjścia na ziemię: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12,49). Najbliższych paraleli tej wypowiedzi należy szukać w Apokalipsie, sięgającej do obrazowości sądu ostatecznego. Termin „ogień” przywołuje tu starotestamentalne nawiązanie do oczyszczenia i sądu. Kontekst wypowiedzi rzuca światło na jej interpretację. Najpierw zwrócić należy uwagę, że logion pojawia się w sekcji zapowiedzi sądu ostatecznego (Łk 12,1-13,9). Następnie odnieść się należy do kontekstu najbliższego. Ponieważ Jezus mówi również o chrzcie, który ma przyjąć (Łk 12,50), a symbol ten z pewnością odnosi się do męki i śmierci, stąd zapowiedź sądu ukryta w symbolu ognia obejmuje także samego Jezusa. On jako pierwszy będzie musiał doświadczyć cierpienia.

Przytaczana wyżej wypowiedź Jana Chrzciciela (Łk 3,16-17) łączy obraz chrztu z ogniem, uzasadniając w ten sposób oczyszczającą funkcję ognia: „On [Mesjasz] chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy zgasi w ogniu nieugaszonym”. Wypowiedź Jezusa przedstawia Jego samego przez pryzmat działalności prorockiej, która w dużej mierze realizowała się w Starym Testamencie w zapowiedziach sądu. Ogień, który Jezus przyszedł rzucić, może oznaczać także dobrą nowinę o zbawieniu, wobec której nie można pozostać obojętnym: albo przyjmuje się w całości orędzie Jezusa, albo się je odrzuca. Jezus zapowiada ostateczny sąd, który również Jego samego dotknie cierpieniem. Sąd polegać będzie na weryfikacji postaw ludzkich wobec dobrej nowiny o zbawieniu: ci, którzy je przyjęli, staną się wypróbowani „jak złoto próbuje się w ogniu”; tych, którzy je odrzucili, czeka „ogień nieugaszony”.

Ogień karzący

Motyw ognia pojawia się u Łukasza także w wypowiedzi dwóch uczniów Jezusa, Jakuba i Jana. Gdy nie przyjęto ich i Jezusa w miasteczku samarytańskim, uczniowie zapytali Mistrza: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” (Łk 9,54). Antagonizm pomiędzy Żydami i Samarytanami był silny w czasach Jezusa i wydaje się, że wciąż narastał. Źródłem konfliktu było odrzucenie pomocy mieszkańców Samarii przy odbudowie świątyni jerozolimskiej po powrocie z niewoli babilońskiej, przez powracających wygnańców i ich potomków. Z tej racji, że mieszkańcy Samarii łączyli się w związkach małżeńskich z poganami, Żydzi przestali ich uważać za prawowitych spadkobierców wiary ojców. Samarytanie wybudowali więc własną świątynię na górze Garizim, którą zburzył w 128 przed Chr. Jan Hirkan. Józef Flawiusz wspomina o tym, iż ktoś z Samarytan podrzucił pewnego razu do świątyni jerozolimskiej trupie kości, zanieczyszczając w ten sposób przybytek. Tego typu incydenty świadczą dobitnie, iż antagonizm trwał. Jego przejawem jest właśnie pytanie Jakuba i Jana skierowane do Jezusa. Uczniowie świadomi, że posiadają moc cudotwórczą udzieloną im przez Jezusa, chcą wykorzystać ją niewłaściwie. Motyw ognia jest w ich pytaniu wykorzystany jako znak kary za nieudzielanie gościny.