Ból przemija, piękno pozostaje. Timisoara
fot. M. Rosik Z Sofii do Timisoary droga jest trudna. Wije się krętymi ślimakami i dłuży niemiłosiernie. Trzeba jeszcze raz przejechać przez Serbię. Choć wyjechałem wczesnym rankiem, do miasta docieram właściwie już po zmroku, potwornie zresztą zmęczony. Dopiero następnego poranka mogę bardziej obejść centrum Timisoary. Tchnie klimatem na wskroś habsburskim. Barokowa zabudowa spetryfikowana została zasadniczo …