Ewangeliści twierdzą, że Jezus stanął na stokach Góry Oliwnej i tam zapłakał nad losem miasta. Przed Nim roztaczał się majestatyczny widok: potężne białe mury miasta, masywne, dobrze strzeżone nocą bramy, królewski pałac – a przede wszystkim kompleks świątynny. Ten majestatyczny w swej wymowie widok, który roztaczał się przed Jezusem, zawdzięczano …. Herodowi! Szalony w swych pomysłach architektonicznych i pomysłowy w pozbywaniu się członków własnej rodziny Herod, w osiemnastym roku swych rządów, postanowił zrekonstruować istniejący kompleks świątynny. Nic dziwnego, że sam Jezus był tak zauroczony miastem, iż myśl o jego zburzeniu przyprawiła Go o łzy.
Dziś w miejscu upamiętniającym płacz Jezusa stoi kościół wybudowany w kształcie łzy. Bo przecież nie należy ukrywać swych uczuć, ale umiejętnie je wyrażać. Właśnie tak, jak Jezus. Świątynia została wybudowana wcale nie tak dawno, bo w 1955 roku Wewnątrz płaskorzeźby przedstawiają zburzenie miasta i świątyni w 70 roku przez wojska Tytusa. Co ciekawe, najeźdźcy obrali za miejsce obozowiska właśnie Górę Oliwną. Bardziej jednak niż płaskorzeźby zachwyca okno za głównym ołtarzem. Widok z niego to wspaniała panorama miasta, która została w komponowana w architekturę świątyni przez genialnego architekta Antonio Barluzzi’ego. Wdzięczna nazwa kościoła oznacza po prostu: „Pan zapłakał”.