Drugie rozmnożenie chleba (Mt 15, 29-39)

fot. M. Rosik

Z okolic pogańskich Tyru i Sydonu, Jezus powraca nad Jezioro Galilejskie. Mateusz nie podaje motywów, dla których Jezus zdecydował się powrócić. Wzmianka o tym, że „wyszedł na górę i tam przebywał”, sugeruje, że Jezus zdecydował się na samotną modlitwę. Góra często stawała się miejscem odosobnienia Jezusa; to tam spotykał się z Ojcem, tam nawiązywał z Nim intymny kontakt i tam rozmawiał o misji, którą miał spełnić na ziemi. Niejednokrotnie po nocy spędzonej na modlitwie na górze, Jezus powracał i podejmował swoją działalność nauczycielską i cudotwórczą. Podobnie było i tym razem.

Cuda rozmnożenia chleba mają wyjątkowe znaczenie wśród innych cudów dokonanych przez Jezusa. Wynika to z samej tradycji ewangelii. Od chrztu Jezusa w Jordanie aż po Jego wejście do Jerozolimy nie ma, oprócz cudów rozmnożenia chleba, żadnego innego faktu, o którym wspominaliby wszyscy czterej ewangeliści. W ewangeliach zachowało się aż sześć wersji opisu tego cudownego wydarzenia.

Orędzie teologiczne zawarte w opisie cudu rozmnożenia chleba jest bardzo głębokie. Komentatorzy podkreślają, że Jezus zapewnia człowieka o Bożej Opatrzności i o obfitości Jego darów. Zapewnienie to dotyczy nie tylko życia doczesnego; jest także zapowiedzią przyszłej chwały i szczęścia wiecznego. Jak wcześniej poganka, Kananejka rodem, otrzymała uzdrowienie dla swej córki i to w niczym nie zubożyło narodu wybranego, tak teraz uczniowie Jezusa nic nie utracili, a nawet zyskali, gdy oddali Jezusowi całą żywność, by nakarmić tłumy, w którym znajdowali się także ludzie pochodzenia pogańskiego. Uczniowie mieli więc przybliżyć się przez to wydarzenie do odczytania mesjańskiego posłannictwa Jezusa, który rozdzielał chleb nie tylko Izraelitom, ale również poganom.

W kontekście eklezjalnym przesłanie opowiadania można odczytać jako wezwanie, by członkowie Kościoła dzielili się z innymi otrzymanymi od Boga darami. Jest to także wezwanie, by troszczyli się nie tylko o duchowy wzrost, ale i o potrzeby materialne swoich gmin, do których przynależą. Całe wydarzenie ma bez wątpienia charakter mesjański i eschatologiczny. Służy jednocześnie formacji nowej wspólnoty, która z czasem miała stać się Kościołem. Rozmnożenie chleba było jednocześnie antycypacją Ostatniej Wieczerzy i zapowiedzią Eucharystii. Opowiadanie zawiera wreszcie ideę panowania Jezusa; dokonując cudu nad naturą Jezus ukazał swoją moc nad całym stworzeniem. Rozmnożenie chleba było dowodem troski Bożej, nie tylko o wieczny, ale także doczesny byt człowieka. W swoich zabiegach o codzienny chleb należy jednak zdawać się nie tylko na Bożą Opatrzność, ale potrzeba własnego wysiłku, własnej troski, własnej zapobiegliwości.

Pisząc do mieszkańców Tesalonik, Paweł wzywał swoich adresatów: „Kto nie chce pracować, niech też nie je”. To prawda, że nie wszystko w życiu osiąga się własnymi rękami, ale prawdą jest również, że należy włożyć dużo starania, aby osiągnąć dobro. Starochrześcijańskie powiedzenie głosi: „Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga”. Własna praca i wysiłek winny być złączone z modlitwą. Opowiadanie o rozmnożeniu chleba ukazuje tę zależność doskonale, Jezus najpierw modlił się i dziękował Bogu, następnie rozdzielał chleb tłumom. Pomiędzy modlitwą, medytacją, kontemplacją, a czynnym działaniem i zaangażowaniem w sprawy świata, powinna istnieć harmonia.

Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50

Polub stronę na Facebook