Jak nie czytać Biblii na własną zgubę

Mówił o tym ks. prof. Mariusz Rosik w czasie Święta Biblii w auli PWT na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Wydarzenie odbyło się w wigilię Niedzieli Biblijnej obchodzonej w Kościele w Polsce w III Niedzielę Wielkanocną.

Biblista wskazał na kilka błędnych sposobów interpretowania Pisma Świętego: zbytni psychologizm, nadmierny subiektywizm, fundamentalizm, nieuprawniony symbolizm oraz pomijanie kanonicznej egzegezy.

W pierwszym przypadku przy lekturze Pisma św. ma się na względzie przede wszystkim dbałość o dobre samopoczucie, o psychiczny dobrostan. Sięga się wówczas zwłaszcza po teksty biblijne mówiące o uzdrowieniu, pocieszeniu, przebaczeniu. Przykładem są tu niektóre refleksje o. Anselma Grüna OSB – benedyktyna, psychologa i psychiatry, który niestety, jak zauważył ks. Rosik, nadinterpretowuje wiele fragmentów Biblii. Przykładowo w Zacheuszu widzi człowieka z kompleksem niższości, w córce Jaira anorektyczkę, a w Syrofenicjance kobietę dominującą nad swoją córką – choć w Ewangelii nie ma na ten temat żadnych informacji.

Nadmierny subiektywizm z kolei opiera się na egzystencjalnej lekturze Pisma św. Chodzi tu o lekturę szukającą głównie odpowiedzi na egzystencjalne pytania – na przykład dotyczące zła w świecie, cierpienia. Nie znaczy to, że w ogóle nie można ich stawiać, chodzi jednak o unikanie przesady, pamiętanie o tym, że „żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia (…)” (2 P 1); chodzi o konfrontowanie swoich subiektywnych odczuć z nauką Kościoła. Trzeba uważać również na pewne pojęcia, które przez różnych ludzi mogą być odmiennie rozumiane – takie, jak prawda, dobro, piękno, miłosierdzie, miłość. Takie pojęcia, umieszczone w Biblii, trzeba rozumieć w duchu semickim. Autorzy wszystkich ksiąg biblijnych – oprócz św. Łukasza, z pochodzenia poganina – to wyznawcy judaizmu.

Kolejny błąd to fundamentalizm. Ulegają mu ci, którzy wyobrażają sobie, że w w czasie powstawania Biblii pan Bóg słowo po słowie dyktował natchnionemu autorowi, co ma pisać. Nie uwzględniają kontekstu historycznego, środowiskowego. Przykładem fundamentalistycznej interpretacji jest np. przekonanie, że tekst z Apokalipsy mówiący o 144 tysiącach zbawionych oznacza, że dokładnie tylu ludzi dostąpi zbawienia albo że należy dosłownie rozumieć słowa Panu Jezusa o odcięciu ręki i wyłupaniu oka – jeśli są powodem do grzechu.

Ksiądz Rosik zwrócił uwagę m.in. na starotestamentowy zakaz tworzenia rzeźb, obrazów. Niektórzy interpretują go fundamentalistycznie – zapominając, że tuż po tym zakazie padają słowa „Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20) – wyjaśniające, że grzechem byłoby czczenie takich wizerunków, a nie samo ich wykonywanie (zresztą, zauważył biblista, na samej Arce Przymierza umieszczono przedstawienia cherubów). – By uniknąć tego zagrożenia, warto, pochylając się nad danym tekstem, sięgać po inne fragmenty Pisma św. o ten samej tematyce – zauważył prelegent.

Ksiądz Rosik mówił również o zagrożeniu „nieuprawnionego symbolizmu” – w którym „dopowiada” się symbolikę obrazów biblijnych w sposób nieuzasadniony, nie mający potwierdzenia w tekście Pisma św. Przykładowo, analizując scenę uciszenia burzy na jeziorze, niektórzy opisywali, że łódź apostołów miała maszt w kształcie krzyża, a sternikiem był św. Piotr, itd.

Biblista zwrócił ponadto uwagę na błąd pomijania egzegezy kanonicznej. Przypomniał słowa Benedykta XVI o tym, że każdy fragment Pisma św. powinien być odczytywany przez pryzmat całej Biblii, a soborowa konstytucja Dei Verbum podkreśla jedność całego Pisma św. Już św. Augustyn twierdził, że niewłaściwa jest każda interpretacja tekstu Pisma św., która odrywa się od sensu zamierzonego przez autora. Należy zawsze odczytywać pierwotne orędzie płynące z danej perykopy.

Na Święto Biblii zaprosiły wszystkich zainteresowanych Instytut Nauk Biblijnych przy PWT i Inicjatywa Biblijna Lumen Vitae. Podczas spotkania odbył się także panel dyskusyjny, dzielenie się świadectwami spotkań ze słowem Bożym – indywidualnych oraz we wspólnocie, a także modlitwa uwielbienia prowadzona przez wspólnotę Hallelu Jah.

Agata Combik

Polub stronę na Facebook