Niezwykle interesujący wydaje się argument za niepokalanym poczęciem Maryi wywiedziony z typologii. O tym, że św. Jan świadomie nawiązuje w swej Ewangelii do Księgi Rodzaju, przekonujemy się już od pierwszych słów jego dzieła: „Na początku było Słowo” (J 1,1). Wyraźnym echem pobrzmiewa tu pierwsze zdanie Biblii: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (Rdz 1,1). I jak Księga Rodzaju rozpoczyna się opisem siedmiu dni stworzenia, tak Ewangelię Jana otwiera opis siedmiu pierwszych dni publicznej działalności Jezusa: dzień pierwszy to świadectwo Jana Chrzciciela (J 1,19), drugi – chrzest Jezusa (J 1,29), trzeci – spotkanie Jezusa z Andrzejem i Piotrem (J 1,35), dzień czwarty – spotkanie z Filipem i Natanaelem (J 1,43). I właśnie teraz pojawia się wzmianka: „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej” (J 2,1). Trzeciego dnia po dniu czwartym – czyli siódmego dnia!
W Starym Testamencie mamy wiele postaci, które nazywamy typami postaci Nowego Przymierza. Adam jest typem Chrystusa, na co wyraźnie wskazują wspomniane już wcześniej listy Pawłowe. Także Izaak, którego Abraham miał złożyć w ofierze jest typem Chrystusa. Podobnie i Mojżesz, który dał narodowi wybranemu Prawo i wyprowadził go z Egiptu. Każda z nowotestamentowych postaci jest większa niż jej starotestamentowy typ. Chrystus jest przecież większy od Adama, Izaaka czy Mojżesza. Jeśli Ewa jest typem Maryi, to Maryja musi być większa od Ewy. Jeśli Bóg stworzył pierwszą kobietę jako „bardzo dobrą”, to Maryja musi być jeszcze „lepsza”. Jeśli Ewa była stworzona bez grzechu, to tym bardziej Maryja została wyłączona z prawa grzechu pierworodnego.
Badacze dowodzą, że termin „pełna łaski” został użyty jako imię własne Maryi. Dlaczego? Jednym z elementów formalnych opowiadań o powołaniu lub powierzeniu misji jest bezpośrednie zwrócenie się do osoby, której powierzana jest misja, po imieniu. Tak było w przypadku Mojżesza, który zbliżał się do płonącego krzewu: „Gdy zaś Pan ujrzał, że [Mojżesz] podchodził, aby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: ‘Mojżeszu, Mojżeszu’” (Wj 3,4). Tak było z Samuelem: „Przybył Pan i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: ‘Samuelu, Samuelu!’. Samuel odpowiedział: ‘Mów, Panie, bo sługa Twój słucha’” (1Sm 3, 10). Podobnie rzecz miała się z prorokami. Zestawienie zwiastowania z opowiadaniami o powołaniu i powierzeniu misji nasuwa przypuszczenie, że kecharitomene użyte zostało przez Łukasza jako imię własne Maryi. Na takie stwierdzenie pozwalają przede wszystkim wyniki studium porównawczego narracji o zwiastowaniu ze sceną powołania Gedeona (Sdz 6,11-24). Tam również w miejsce imienia Gedeona pojawia się wezwanie: „dzielny wojowniku”. Bibliści jednym niemal chórem przyznają, że starotestamentowa perykopa dostarczyła Łukaszowi potrzebnego schematu, w który mógł wbudować scenę zwiastowania. Podobieństwa pomiędzy oboma opisami są uderzające. Jeśli rzeczywiście Łukaszowy termin kecharitomene potraktować jako imię własne, wówczas jego treść określa istotę osoby, która je nosi. Maryja więc wypełniona jest łaską w całej swej istocie. W tym też znaczeniu jest niepokalanie poczęta, ponieważ pełnia łaski całkowicie wyklucza grzech.