O zakończeniu Ewangelii Marka. Próba odpowiedzi na pytanie Benedykta XVI

Katechizm Kościoła Katolickiego zawiera następujący artykuł dotyczący kwestii powszechnego zmartwychwstania wiernych: „Credo chrześcijańskie – wyznanie naszej wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz w Jego stwórcze, zbawcze i uświęcające działanie – osiąga punkt kulminacyjny w głoszeniu zmartwychwstania umarłych na końcu czasów oraz życia wiecznego. Wierzymy mocno i mamy nadzieję, że jak Chrystus prawdziwie zmartwychwstał i żyje na zawsze, tak również sprawiedliwi po śmierci będą żyć na zawsze z Chrystusem Zmartwychwstałym i że On wskrzesi ich w dniu ostatecznym. Nasze zmartwychwstanie, podobnie jak zmartwychwstanie Chrystusa, będzie dziełem Trójcy Świętej” (KKK 988-989). Wiara w nasze zmartwychwstanie zasadza się więc na przekonaniu o tym, że Chrystus pokonał śmierć i w wielkanocny poranek wyszedł z grobu, a następnie ukazywał się uczniom. Pierwotna wersja Ewangelii Marka pomija jednak ten ostatni motyw, co skrzętnie zauważa Benedykt XVI w swym dziele Jezus z Nazaretu.

Benedykt XVI o zakończeniu Ewangelii Marka   

Pierwotne zakończenie Ewangelii Marka, mówiące o tym, że niewiasty uciekły od pustego grobu Jezusa i nikomu nic nie powiedziały, bo się bały, może wydawać się niezręczne: „One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały” (Mk 16,8). Czemu Marek nie opisał ukazania się Zmartwychwstałego komukolwiek? Czemu nie wspomniał o Jezusowym wstąpieniu do nieba? Dlaczego nie relacjonował chrystofanii, o których mówią inni ewangeliści i Paweł?

Benedykt XVI w ten sposób komentuje zakończenie dzieła Marka: „Autentyczny tekst Ewangelii, w tej formie, w której do nas dotarł, kończy się relacją o zdumieniu i przestrachu niewiast. Wcześniej tekst mówił o odkryciu pustego grobu przez niewiasty przybyłe dla dokonania namaszczenia oraz o ukazaniu się anioła, który powiedział im o Zmartwychwstaniu Jezusa i polecił donieść uczniom, „Piotrowi” zwłaszcza, że zgodnie z obietnicą, idzie przed nimi do Galilei. Niemożliwe jest, aby Ewangelia kończyła się na dołączonych jeszcze słowach o milczeniu niewiast; zakłada ona przecież przekazanie wiadomości o tym spotkaniu. Bez wątpienia znane jest jej ukazanie się Jezusa Piotrowi i Dwunastu, o którym mówi znacznie starsza relacja Pierwszego Listu do Koryntian. Nie wiemy, dlaczego nasz tekst urywa się w tym miejscu”[1]. Spróbujmy poszukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje.

Skąd pierwotne zakończenie Ewangelii Marka?

Ma rację Ojciec święty, że ewangelista znał relacje o chrystofaniach i wniebowstąpieniu. Nie musiał jednak dołączać ich do opracowanego przez siebie dzieła. Dlaczego? Badania wykazują, że było to świadomym zabiegiem ewangelisty, by zachęcić czytelników do powtórnej lektury dzieła, tym razem w świetle wydarzeń paschalnych. Trzy narracje ewangelii Markowej opowiadają o wydarzeniach, których świadkami spośród grona apostołów byli jedynie Piotr, Jakub i Jan. Oczywiście Marek wspomina o tych uczniach Jezusa także przy wielu innych okazjach, jednak zazwyczaj mowa jest wtedy o gronie Dwunastu lub o większej grupie uczniów Jezusa. Jezus świadomie wybiera Piotra, Jakuba i Jana na świadków wydarzeń: wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5,21-24.35-43), przemienienia na górze dziś identyfikowanej z Taborem (Mk 9,2-11) oraz modlitwy w Getsemani (Mk 14, 32-42). Jaką motywacją kierował się Jezus dokonując takiego wyboru?

Narracje opisujące te wydarzenia rozmieszczone są z dużą precyzją niemal równomiernie na kartach dzieła Markowego. Relacja o przemienieniu usytuowana zastała centralnie, natomiast dwie pozostałe zajmują centralne pozycje w pierwszej i drugiej części Markowej ewangelii. Już samo rozmieszczenie perykop w strukturze dzieła sugerować może zamiar teologiczny autora: wraz z progresywnym ujawnianiem tożsamości Jezusa, ewangelista stopniowo przygotowuje trójkę apostołów na autorytatywnych świadków swego zmartwychwstania. We wszystkich trzech narracjach pojawia się implicite lub expressis verbis motyw śmierci i zmartwychwstania.

Wskrzeszenie córki Jaira

Wskrzeszenie córki Jaira, jak każde wskrzeszenie opisane przez ewangelistów, jest pośrednią zapowiedzią zmartwychwstania: jak Jezus pokonał śmierć przywracając zmarłych do życia, tak też pokona ostatecznie panowanie śmierci powstając z grobu. Uczniowie Piotr, Jakub i Jan, których rola w tym epizodzie szczególnie nas interesuje, pojawiają się w jego drugiej części, po zakończeniu relacji o uzdrowieniu kobiety z krwotoku. Jezus zapewnia ich, że dziecko nie umarło, lecz śpi. Sen, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, może być eufemizmem oznaczającym śmierć (Dn 12,7, LXX; Ps 87,6, LXX; 1Tes 5,10). W tym kontekście wypowiedź Jezusa ma znaczenie metaforyczne i eschatologiczne. Oto śmierć została pokonana i nie będzie trwać dłużej niż sen. Imiona wspomnianych trzech uczniów znajdują się na czele listy Dwunastu (Mk 3,16-17). Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, czy Marek sam wprowadził je w treść epizodu, aby podkreślić doniosłość wydarzenia, czy też ich obecność należy raczej przypisać tradycji pierwotnego Kościoła, w którym trzej apostołowie cieszyli się szczególną czcią i szacunkiem, czy też wreszcie czy obecność trzech uczniów przy scenie wskrzeszenia należy do warstwy historycznej działalności Jezusa. Bez względu na to, która z trzech propozycji jest najbardziej prawdopodobna, nie ulega wątpliwości, że w ostatecznej wersji Markowego epizodu imiona tych trzech uczniów pojawiają się i z pewnością fakt ten pełni określoną rolę teologiczną. Uczniowie ci, świadomie przez Jezusa wybrani, stają się świadkami wskrzeszenia, a więc pokonania mocy śmierci i przywrócenia życia martwemu ciału. W perspektywie teologicznej wydarzenie to jest pośrednią zapowiedzią zmartwychwstania: najpierw zmartwychwstania Mesjasza, potem także zmartwychwstania wszystkich, którzy w Niego uwierzą.

Przemienienie Jezusa

Kolejną sceną, w której spośród grona apostołów jedynie Piotr, Jakub i Jan pojawiają się przy boku Jezusa jest przemienienie, sytuowane tradycyjnie na górze Tabor. Scena zamieszczona została u początku drugiej części dzieła Markowego. Według relacji Markowej, Jezus zabrał Piotra, Jakuba i Jana „na górę wysoką” (Mk 9,2b). Można przypuścić, że pod Markowym określeniem „góra wysoka” należy widzieć przede wszystkim treści teologiczne, nie topograficzne. Góra przemienienia widziana symbolicznie to góra Synaj. Właśnie na Synaju Bóg objawił się zarówno Mojżeszowi (Wj 19, 24, 33-34), jak i Eliaszowi (Horeb: 1Krl 19). Mojżesz i Eliasz są jedynymi postaciami na kartach Starego Testamentu, które doświadczyły teofanii na Synaju; nic więc dziwnego, że właśnie te postacie pojawiają się w scenie przemienienia. Aby odczytać rolę apostołów w całym wydarzeniu, należy wziąć pod uwagę dwa czynniki: treść rozmowy Jezusa z ukazującymi się Mojżeszem i Eliaszem oraz Jezusowy nakaz wystosowany do uczniów przy schodzeniu z góry.

Marek nie podaje bezpośrednio tematu rozmowy pomiędzy Jezusem a przedstawicielami Prawa i Proroków; stwierdza jedynie, że miała ona miejsce. Stosując jednak słuszną zasadę interpretacyjną, nakazującą wykorzystać także teksty paralelne, staje się jasne, że rozmowa dotyczyła „przejścia, którego miał dokonać” (por. Mt 17,1-8). Przejście to to oczywiście „pascha” rozumiana jako przejście ze śmierci do życia. Przy zejściu z góry przemienienia Jezus wprost zapowiada zmartwychwstanie Syna Człowieczego; z relacji paralelnych wiadomo, że śmierć i zmartwychwstanie Jezusa było także przedmiotem rozmowy Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem. Wyjaśnienia Jezusa potwierdzają konieczność męki i śmierci Mesjasza. Piotr, Jakub i Jan uświadamiają sobie konieczność śmierci Mesjasza i jednocześnie dowiadują się o Jego przyszłym zmartwychwstaniu. Są przygotowywani w ten sposób na wydarzenia paschalne. W stosunku do wcześniejszej sceny, w której pojawia się trójka uczniów, daje się zauważyć pewien postęp ideologiczny: podczas gdy wskrzeszenie było jedynie zapowiedzią zmartwychwstania, przemienieniu towarzyszy już wprost idea śmierci i zmartwychwstania Mesjasza, choć nie jest jeszcze w pełni rozumiana.

Modlitwa w Ogrodzie Oliwnym

Wreszcie scena modlitwy w Getsemani jest już bezpośrednim przygotowaniem do śmierci i zmartwychwstania. Jezus modli się, by wypełniła się wola Ojca i do modlitwy zachęca trzykrotnie zmożonych snem swoich uczniów. Opis modlitwy Jezusa w Getsemani (Mk 14,32-42) ujawnia Jego stan ducha przed podjęciem drogi wiodącej na krzyż, a poprzez krzyż ku zmartwychwstaniu. Początkowo wewnętrzne napięcie przed męką ujawnione zostaje za pomocą stopniowo postępującego odosobnienia się Jezusa: najpierw oddziela się od grona uczniów, następnie od trzech najbliższych apostołów, a ostatecznie pozostaje całkowicie sam. Moment kulminacyjny tej sceny to zjednoczenie Jezusa z Ojcem na modlitwie. Głęboka świadomość synostwa Bożego nie ulega zachwianiu nawet w godzinie próby.

Wezwania do czujności odczytane w tym kontekście wyrażają nie tylko pragnienie, by uczniowie towarzyszyli Jezusowi w trudnym momencie wewnętrznego zmagania, ale mają bardziej specyficzne znaczenie: wyrażają pragnienie Jezusa, by habhura (społeczność wspólnie spożywająca paschę) nie została przerwana, gdyż uczta paschalna jeszcze się nie skończyła. Jej zwieńczenie nastąpi dopiero w eschatologicznym królestwie Bożym, gdy Jezus wychyli czwarty, „nowy” (Mk 14,29) kielich ze swymi uczniami. Owo picie „nowego kielicha” w królestwie Bożym staje się możliwe po zmartwychwstaniu. Motyw zmartwychwstania nie jest więc nieobecny w relacji Markowej; przeciwnie, jest on świadomie zakładany, gdyż dziejące się wydarzenia właśnie w zmartwychwstaniu mają swą kulminację.

Jezus zaprasza trzech najbliższych uczniów, tych, którzy towarzyszyli Mu przy wskrzeszeniu córki Jaira i przy przemienieniu, do uczestnictwa w misterium męki, śmierci i zmartwychwstania. Dwie wcześniejsze sceny, których byli świadkami, a zwłaszcza ta, która następuje bezpośrednio przed wydarzeniami paschalnymi, winny należycie przygotować Piotra, Jakuba i Jana na przyjęcie prawdy o zmartwychwstaniu.

Konkluzja

Trzy perykopy, w których pojawiają się Piotr, Jakub i Jan, ułożone zostały przez ewangelistę na zasadzie climaxu: początkowo apostołowie poznają jedynie moc Jezusa nad śmiercią, następnie słyszą bezpośrednią zapowiedź zmartwychwstania i wreszcie sami uczestniczą w wydarzeniach bezpośrednio prowadzących do śmierci i powstania z martwych Jezusa. Motyw zmartwychwstania z każdym opowiadaniem zarysowuje się więc coraz silniej. Piotr, Jakub i Jan są przygotowani, by stać się świadkami zmartwychwstania: widzieli przywróconą do życia dziewczynkę, słyszeli z ust Mistrza zapowiedź powstania z grobu i wreszcie sami uczestniczyli w początkach męki Jezusa. W prawie żydowskim cyfra trzech świadków jest optymalna, by potwierdzić jakieś wydarzenia: choć dla uwiarygodnienia wydarzenia wystarczało świadectwo dwóch osób, potrójne świadectwo niwelowało wszelkie wątpliwości.

Jeśli przyjąć zaproponowaną powyżej hipotezę, według której Jezus stopniowo przygotowuje trzech spośród swoich uczniów na autorytatywnych świadków zmartwychwstania, pominięcie opisów chrystofanii staje się zrozumiałe: nie są one konieczne, gdyż Piotr, Jakub i Jan stają się wiarygodnymi świadkami tego faktu. Bazując na wcześniejszych doświadczeniach, Piotrowi, Janowi i Jakubowi wystarczył pusty grób, by uwierzyć w powstanie z martwych Jezusa. Właśnie do tego momentu byli świadomie i stopniowo przygotowywani. Może tu kryje się odpowiedź na pytanie, z jakim zmaga się Benedykt XVI, zastanawiając się, dlaczego Marek pominął opis chrystofanii?

[1] Jezus z Nazaretu, II, Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania, Kielce 2011, 278-279.

„O zakończeniu Ewangelii Marka. Próba odpowiedzi na pytanie Benedykta XVI”, Galilea 19 (2023) 17-19.

Polub stronę na Facebook