Skarb, perła i sieć (Mt 13, 44-52)

fot. M. Rosik

Przypowieść o skarbie ukazuje najwyższą wartość królestwa Bożego, jaką uzyskuje człowiek, gdy je odnajduje. Radość towarzyszy przyjęciu i wzrostowi królestwa Bożego, pomimo wyrzeczeń, jakie należy podjąć („sprzedał wszystko, co miał”). Pliniusz Starszy w swej Historia naturalis zauważa: „Ze wszystkiego na świecie najcenniejsze są perły”. Nic więc dziwnego, że o swe kolekcje pereł dbała Kleopatra, żona Kaliguli, Cezar czy bogate patrycjuszki Rzymu. Nic też dziwnego, że istnieli prawdziwi poszukiwacze pereł – nie poławiacze (tych Palestyna nie znała), ale kupcy odbywający dalekie podróże, by odnaleźć najwartościowsze. Stary Testament porównuje zdobycie mądrości do pozyskiwania pereł: „Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął, mąż, który nabył rozwagi: bo lepiej ją posiąść niż srebro, ją raczej nabyć niż złoto, zdobycie jej lepsze od pereł, nie równe jej żadne klejnoty” (Prz 3,13-15).

Dwie pierwsze przypowieści, o skarbie ukrytym w roli i o znalezionej drogocennej perle, wskazują na moment decyzji przystąpienia do królestwa Bożego. Decyzja ta wypływać powinna z głębi serca ludzkiego, dla którego królestwo jawi się jako skarb. W innych słowach do podjęcia takiej decyzji wzywa Jezus na kartach Apokalipsy: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Królestwo Boże nie znosi obojętności: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,15-16). Decyzja więc przystąpienia do niego i trwania w nim winna być stanowcza, jasna i jednoznaczna.

Wspaniałą metaforę konieczności podjęcia decyzji i opowiedzenia się za lub przeciw królestwu niebieskiemu (co jest równoznaczne z opowiedzeniem się za lub przeciw Jezusowi) przedstawił malarz Holman Hunt. Artysta namalował obraz, w którego centrum znajdują się drzwi. Po jednej stronie stoi Jezus, po drugiej człowiek. Z zewnętrznej strony, tam gdzie stoi Jezus, drzwi obrośnięte są bluszczem i nie posiadają klamki. Jezus stuka. Sam nie może nacisnąć klamki. Decyzja, czy wejdzie do środka, czy też nie pozostaje w gestii człowieka. Tylko on może nacisnąć klamkę i otworzyć drzwi przed Jezusem. Taka jest wizja artysty. Czasem jednak bywa tak, że człowiek sam nie jest w stanie otworzyć drzwi swego serca. Niektórzy zostali zranieni przez życie i zamknęli się w sobie. Zamknęli się na ludzi, na miłość, na przyjaźń, zamknęli się na Boga. Żyją w ciasnej skorupie strachu. Wtedy o pomoc należy prosić Ducha Świętego. Wzywać Go na modlitwie, prosić o wskazanie drogi i błagać o światło. Duch Święty bowiem przychodzi z pomocą naszym słabościom.

Audycja „Głos na pustyni” w Radio „Wrocław” w każdą niedzielę o 6.50

Polub stronę na Facebook