Nikodemowy świat stanął na głowie. Do chwili spotkania z Jezusem Nikodem był pewien, że jedynie dobrymi uczynkami zaskarbić można sobie miłość Boga. Od nocnej rozmowy z Galilejczykiem wiedział, że Bóg kocha ludzi za darmo, a na tę miłość odpowiedzieć należy szlachetnym postępowaniem. Dotychczas myślał według schematu: najpierw dobre uczynki, potem Boża miłość. Od pamiętnej jerozolimskiej nocy wszystko się odwróciło: najpierw przyjęcie wiarą Bożej miłości, potem prawe czyny jako odpowiedź na szaleńczą miłość Boga. A to zupełnie inna perspektywa. Perspektywa, która odmienia wszystko. Bo okazało się, że to, do czego dążył Nikodem wszelkimi siłami – pozyskanie miłości Boga, zyskał całkowicie za darmo.