Z tamtej strony obłoków
Nad warszawskim Okęciem wisiały ciemne chmury. Za wielkimi szybami lotniska świat osnuty był szarością. Od rana nie przestawało padać ani na chwilę. Taki posępny dzień. Kiedy godzinę później samolot wzbił się ponad pułap deszczowych obłoków, mogłem zobaczyć je z innej perspektywy. Co za niespodzianka! Wyglądały całkowicie inaczej, były skąpane w słońcu, mieniły się różnymi kolorami, …