W 1917 roku we Wrocławiu ukazała się książka Rudolfa Otto, należąca do klasyki badań nad świętością. Nosi ona tytuł Das Heilige. Über das Irrationale in der Idee des Göttlichen und sein Verhältnis zum Rationalen (Świętość: elementy irracjonalne w pojęciu bóstwa i ich stosunek do elementów racjonalnych). Idea świętości zaproponowana przez Otto, niemieckiego fenomenologa, religioznawcę i teologa, kształtowała się nie tylko w oparciu o systematyczne badania religioznawcze, ale zasadza się także na osobistym doświadczeniu autora. Człowiek doświadcza fascinosum et tremendum, gdy zdaje sobie sprawę, że Bóg jest całkowicie inny od stworzenia, czyli jest wobec niego transcendentny. Tak właśnie rozumiał Otto termin qādôš, oznaczający w Starym Testamencie świętość. Czy teza postawiona niemal wiek temu przez niemieckiego teologa jest dziś do utrzymania?

Świątynia jerozolimska była wyjątkowym miejscem spotkania świętości Boga i czystości człowieka. Architektura świątyni odzwierciedlała głębokie przekonanie Żydów o obecności Boga (Šekînāh) w Miejscu Najświętszym. W całym kompleksie sakralnym wyróżniano koncentryczne sfery ustopniowanej świętości. Poszczególne stopnie przedstawiały się następująco: w samym centrum przybytku znajdowało się Miejsce Najświętsze – mieszkanie Boga. Przylegało ono do Miejsca Świętego. Kolejne kręgi ustopniowanej świętości to dziedzińce. Na dziedzińcu kapłańskim mogli przebywać jedynie kapłani i lewici. Na dziedziniec mężczyzn mieli wstęp jedynie Izraelici. Osobno wystawiono dziedziniec dla kobiet. Kolejne kręgi ustopniowanej świętości to wzgórze świątynne, Jerozolima jako miasto święte, pozostałe miasta warowne i cała ziemia obiecana. Taki układ architektoniczny świątyni skupiał myśli i serca wyznawców na Miejscu Najświętszym, które uznane zostało za centrum wszechświata.

Świętym jest sam Bóg, ale także i ludzie. Paweł adresatów swych listów nazywa „świętymi”. Dlaczego?

Idea zniesienia w Chrystusie granicy pomiędzy sacrum profanum – doczekała się na kartach Nowego Testamentu kilku obrazów. Warto wspomnieć w tym kontekście o pięciu z nich: otwarcie się nieba podczas chrztu Jezusa w Jordanie (Mk 1,9-11), ukrzyżowanie Jezusa poza miastem (Hbr 13,10-14), rozdarcie zasłony przybytku (Mk 15,38), obraz zasłony okrywającej twarz (2Kor 3,14-16) oraz wizja otwierającej się niebiańskiej świątyni (Ap 11,9).

Wyznawcy judaizmu biblijnego rozumieli świętość Boga jako Jego transcendencję i nieprzystępność. Ponieważ termin qādôš etymologicznie wywodzi się z rdzenia oznaczającego czystość, stąd ideę świętości Boga złączono z wymogiem czystości rytualnej i moralnej tych, którzy chcą się do Boga zbliżyć. Uprzywilejowanym miejscem spotkania świętości Boga i czystości człowieka stała się instytucja świątynna. Myśl teologiczna autorów Nowego Przymierza przenosi atrybuty świątyni na samego Chrystusa. To w nim spotyka się boska świętość i ludzka czystość, przy czym czystość ta ma zdecydowanie charakter moralny, nie rytualny. Chrześcijanin, chcąc naśladować Chrystusa, winien starać się właśnie o swą moralną świętość. Dwutysiącletnia historia chrześcijaństwa dostarcza nam niezliczonych przykładów postaci, które tak właśnie rozumieli swą wiarę – jako naśladowanie Chrystusa w Jego świętości.

Polub stronę na Facebook