OD LAPONII PO HORYZONT
fot. M. Rosik Do Bodo przylecieliśmy powietrznym tramwajem. Wysiedliśmy na trzecim przystanku. Widoki rozciągające się przed statystycznym zjadaczem chleba przez małe luki niemal jeszcze mniejszych samolotów norweskich linii lotniczych trudno opisać. Jest tu wszystko: niebo i ziemia, góry i ocean, słońce i deszcz, fiordy i rzeki, lasy i jeziora. Samolot lądował średnio co pół godziny. …