Zbawienie
To było leniwe niedzielne popołudnie. Lipiec. Rok akademicki właśnie się skończył, więc udało mi się wyrwać nad polskie morze. Już pierwszego dnia pobytu rano odbyłem długi spacer wzdłuż brzegu, a po południu postanowiłem poznać pobliskie miejscowości. Choć minęła osiemnasta, słońce tkwiło jeszcze wysoko na niebie. Wszedłem do niewielkiego kościoła. I właśnie wtedy to usłyszałem. Déjà …